Z perspektywy podłogi

Spread the love

Jak wygląda porządny człowiek? Zastanawiam się dziś nad tym, bo… wywróciłam się jadąc do pracy. Rzecz ludzka. Padał deszcz, a ja schodziłam do przejścia podziemnego. Schody wyłożone terakotą, zmoczone deszczem, więc w ciągu sekundy znalazłam się na dole, na kolanach, z twarzą w parasolu, który mi wypadł. W przejściu było sporo osób, niektórzy szli obok mnie, w tym samym kierunku co i ja, inni w przeciwnym. Chociaż grzmotnęłam o ziemię z hukiem, tylko na mnie spojrzano. Każdy z przechodniów poszedł w swoją stronę. Nikt się nie ruszył, by chociażby spytać, czy nic mi nie jest. Tymczasem leżałam na ziemi dobre dwie minuty analizując i upadek, którego się przecież nie spodziewałam i to, czy wszystko ze mną ok. Pytanie, czy nic sobie nie zrobiłam, usłyszałam dopiero kiedy się podniosłam, otrzepałam i zbierałam z ziemi telefon, który wypadł mi z kieszeni. Zadał je starszy pan. Pewnie niejedno już w życiu widział.

Czytałam ostatnio, że nie pomagamy ludziom obdartym, wyglądającym na bezdomnych i tak dalej. Pomagamy tym, którzy wyglądają na porządnych ludzi. Zdecydowanie nie wyglądam na obdartą. Skórzana czerwona kurteczka, skórzany czerwony plecaczek, zamszowe buty na koturnie, szaro-czerwony szaliczek z pomponikami, dżinsy… Być może również jednak z powodu tego zestawu odzieży nie wyglądam na osobę porządną… Wszystko jest możliwe. Może powinnam być w garsonce, szpilkach itd. A może powinnam to zbadać jeszcze raz i powywracać się na ulicy w różnych zestawach odzieży?

Nie piszę tego dlatego, że użalam się nad sobą. Upadłam. Wstałam. I cześć! Spodnie sprałam w pracy. Tylko kiedyś, gdy się wywróciłam, zaraz znajdowali się wokół jacyś ludzie, którzy pytali czy nic się nie stało, pomagali się podnieść, pomagali pozbierać rozsypane rzeczy. Dziś mam wrażenie, że jest ich coraz mniej… Zobojętnieliśmy. Pędzimy. Widać to dopiero z perspektywy podłogi.

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...