Nie i jeszcze długo nie!

Spread the love

Nigdy nie miałam ambicji politycznych. Już jako dwunastolatka zadałam tacie pytanie, czy władza to nie choroba. Ojciec podniósł wzrok znad maszyny do pisania i spojrzawszy na mnie spoza okularów odparł:

– Wcześnie do tego doszłaś moje dziecko.

I tak mi zostało. Nie interesuje mnie przynależność do jakiejkolwiek partii. Jestem typowym (lub nietypowym) przykładem państwowca, dla którego Polska jest tylko jedna. Nie uważam by była zielona, czerwona itd. Nie interesuje mnie czy to trzecia czy czwarta Rzeczpospolita. Jako dziennikarz nie zajmuję się tematami politycznymi, bo mnie brzydzą. A brzydzą dlatego, że mam dobrą pamięć, więc świetnie pamiętam poprzednie wcielenia niektórych polityków, ich teksty, puszczane oka do wyborców itd. Nie mylę ich nazwisk, pamiętam imiona, odróżniam ich od siebie. Wielu znam osobiście i niektórzy prywatnie są nawet całkiem sympatyczni. Piszę o tym, bo od kilku tygodni co jakiś czas otrzymuję telefony z pytaniem:

– Pani Przewodnicząca… dzwonię z redakcji…

Z reguły wysłuchuję do końca dziennikarza, który wije się przy słuchawce i zamiast sprawdzić dokładnie imię Piekarskiej, do której dzwoni, zagaduje mnie o sprawy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Dopiero potem wyprowadzam nieszczęśnika (lub nieszczęśniczkę) z błędu. Nie jestem wiceprzewodniczącą SLD. To moja tak zwana „bliźniaczka ” Katarzyna Maria (bardzo sympatyczna zresztą osoba). I tylko jednego nie rozumiem: czemu aż tyle osób się myli? Czemu tylu dziennikarzy nie sprawdza do kogo dzwonią? Ja nawet gdybym chciała być dla nich miła i nieba im przychylić to politykiem nie będę. Nie. I jeszcze długo nie.

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...