Zapomniał wół

Spread the love

Zarówno jako mama nastolatka, jak i osoba pisząca dla młodzieży staram się pamiętać siebie sprzed lat. Ponieważ każdy sądzi według siebie, więc naturalnym jest, że wydaje mi się, że wszyscy inni dorośli również pamiętają siebie z czasów, gdy mieli lat naście. Okazuje się jednak, że wcale tak nie jest. Zadzwoniłam wczoraj do przyjaciółki. Była mocno zdenerwowana. Gdy spytałam, co się stało powiedziała, że córka daje jej popić i popalić, bo codziennie po szkole jeździ z koleżankami do „Złotych Tarasów”.
– Ile można siedzieć w „Złotych Tarasach”? – Spytała mocno zirytowana przyjaciółka.
– podejrzewam, że tyle ile my w jej wieku siedziałyśmy w Różance – odparłam. W słuchawce nastąpiła cisza. Dopiero po chwili przyjaciółka wystękała:
– Nooo taaak…
Ja z kolei dodałam jeszcze, że w Różance (nieistniejącej już knajpce na wprost kościoła Św. Jana Kantego na warszawskim Żoliborzu, do której z mojego liceum im. Stefanii Sempołowskiej był przysłowiowy rzut beretem) przesiadywałam godzinami, paliłam zakazane papierosy i piłam wino. A moja matka co jakiś czas wpadała tam, by przy wszystkich narobić obciachu.
– To świetny pomysł – podchwyciła przyjaciółka. – Ja też pojadę do tych „Złotych Tarasów” i gówniarze narobię obciachu!
– Oj… – jęknęłam. – Zapomniał wół, jak cielęciem był…
Koleżanka zmieniła temat, potem rozłączyłyśmy się, a ja pół wieczora rechotałam z tego, jak niezwykle zabawowa  osoba zmieniła się w cerbera własnej córki. Potem, jednak uświadomiłam sobie, że… nie ona jedna. Przypomniał mi się kolega, który non stop imprezował, chlał, ćpał itd., a jakiś czas temu zadzwonił do mnie ze skargą na imprezujących sąsiadów. I wielu innych znajomych, którzy nagle zrobili się „plus Catholique que le pape”.  Jakże szybko zapominamy swoje młodzieńcze bunty. Czy to, że ja nie zapomniałam to dobrze czy źle? Pewnego dnia mój syn powiedział mi, że ma ze mną większe problemy wychowawcze niż ja z nim. Było to dzień po tym, jak o 4-tej nad ranem wszedł do dużego pokoju i spytał, czy ta impreza długo jeszcze potrwa. No, ale były wakacje i weekend…

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...