Mundial, czyli różne twarze patriotyzmu

Spread the love

Polska piłka jest do bani. Wiem. Eufemizm. Powinnam napisać dosadniej. Tymczasem ja delikatnie daję do zrozumienia, że jest z nią kiepsko. Może dlatego do kibicowania trzeba znaleźć inne Ojczyzny? U mnie sprawa jest prosta. Zagraniczny korzeń mam jeden i daleki. W XVIII wieku moi przodkowie przybyli do Polski z Holandii. Jako ewangelicy augsburscy przybyli do Polski, czyli państwa bez stosów, by móc oddawać się w spokoju wierze w Jezusa w wersji Martina Lutra. Najpierw osuszyli Żuławy Wiślane, potem założyli Ciechocinek, a na końcu zasiedlili Saską Kępę gdzie dziś mieszkam. Moja prababcia była ewangeliczką, tak jak jej mama, babcia itd. Stąd… bohater mojej „Klasy pani Czajki” – Maciek jest ewangelikiem. (Tak, jak moi kuzyni.) No to komu ja miałam kibicować w meczu finałowym? Oczywiście, że Holendrom. Esemesy do holenderskiej gałęzi mojej rodziny rozesłałam w przerwie meczu. Treść była prosta: „Mam nadzieję, że kibicujesz drużynie naszych przodków”. Większość odpowiedziała, że to oczywiste.
Wszystko to jest zabawne. U mnie sympatia w kierunki Holandii ma jeszcze twarz „zawodową”. Pięć lat studiów historii sztuki to właściwie pikuś. Od kiedy sięgam pamięcią „kochałam się” w dwóch Holendrach. Jeden nazywał się Rembrandt van Rijn a drugi Vincent Van Gogh. Zwycięstwo „armii Velazqueza” to dlamnie prawie dramat! Piszę „prawie”, bo tak, jak napisałam na początku… Mój patriotyzm ma wiele twarzy. Żal mi Holendrów, ale… cieszę się, że złoty medal ma Europa. W końcu jestem nie tylko w jakiejś tam części Holenderką, ale w całości Europejką.
P.S. To, że kibicowałam Holandii RÓWNIEŻ z powodu wolnego dostępu do marihuany jest wiadome. Przynajmniej tym, którzy dobrze znają mój obrzydliwy liberalizm.
P.S.2. Iniesta łysieje… Howard Webb już jest łysy. Muszę się jakoś pocieszać. 🙂
P.S.3. Proszę o przymrużanie oka w czasie lektury 🙂

Print Friendly, PDF & Email

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...