Zabawne pytania, czyli drżyjcie ekonomiści

Spread the love

Pisałam kiedyś, że zazdroszczę Basi Gawryluk i Grzesiowi Kasdepke oraz innym pisarzom piszącym dla dzieci zwariowanych pytań, jakie zadają czytelnicy na spotkaniach. Piszę dla młodzieży, więc mój czytelnik ubrany jest już w gorset konwenansów. Boi się obciachu i pewnych pytań nie zada. No owszem, zdarzyło się, że raz spytano mnie, kiedy się pierwszy raz całowałam, ale to był ten wyjątek. Poza tym na spotkaniach autorskich zawsze padają te same standardowe pytania. Czy zawsze chciałam być pisarką? Skąd czerpię pomysły? Czy byłam dobrą uczennicą? Jaki przedmiot lubiłam? Którą swoją książkę lubię najbardziej? Jaka jest moja ulubiona książka innego pisarza? Na jakim pisarzu się wzoruję? Jakie mam hobby? Itd. 
Jednak ostatnio na jednym ze spotkań miałam wysyp tych wszystkich cudownych pytań, które może zadać tylko szczere dziecko. Spotkanie było zorganizowane z okazji finału konkursu plastycznego. W skład głównej nagrody we wszystkich kategoriach wiekowych weszła m.in. moja książka „Tropiciele”. Jeden z laureatów miał siedem lat i pytał co chwilę. O co?

  • Proszę pani, a czy to pani napisała?
  • Proszę pani, a czy tu na zdjęciu to pani jest?
  • Proszę pani, a do czego jest ten klucz? (Pytanie dotyczące rysunku w środku).
  • Proszę pani, a czemu on nie ma oka? (Pytanie dotyczące zdjęcia rysownika, który jedno oko zasłonił dłonią.)
  • Proszę pani, a czy ja tę książkę mam na zawsze?

I wreszcie na koniec…

  • Proszę pani, a ona kosztowała osiemnaście złotych, a ja ją dostałem za darmo, to zaoszczędziłem. Prawda?

No i jak tu się nie cieszyć z tego, że rośnie nam takie rezolutne i przedsiębiorcze pokolenie. Gdyby nie spotkania autorskie nawet nie miałabym świadomości. Drżyjcie ekonomiści.

Print Friendly, PDF & Email

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...