Mój środek ciężkości to mój upór

Spread the love

Człowiek czasem naprawdę nie wie, co potrafi jego ciało lub do czego sam jest zdolny. Dziś mój upór sprawił, że zadziwiłam samą siebie. Otóż pojechałam dziś do Teatru Ateneum na specjalny pokaz zorganizowany przez Centrum nauki Kopernik. Pokaz prowadził Miho Kosa ze Słowenii. Miho jest dyrektorem tamtejszego Domu Eksperymentów – odpowiednika naszego Centrum nauki Kopernik. Podczas pokazu mówił o tym, jak zbadać gdzie jest środek ciężkości pewnego przedmiotu, a także, do czego ten środek ciężkości służy człowiekowi. Eksperymenty z ludźmi były różne. Na przykład sam siebie zawieszał na linie podczepionej do sufitu i pokazywał, że w zależności od tego, co zrobi z rękoma jego środek ciężkości się przenosi, bo środek ciężkości jest zawsze poniżej punktu zawieszenia. Posadził tez naprzeciwko siebie na krzesłach dwóch mężczyzn i kazał im podnieść się nie pochylając do przodu i nie odrywając stóp od ziemi. Okazało się, że jest to niewykonalne. Podobnie było z eksperymentem, w którym trójka ludzi miała stanąć pod ścianą i nie odrywając stóp od ziemi podnieść z niej pudełko. Mnie Miho Kosa zaprosił do trzeciego eksperymentu. Wraz ze mną wzięły w nim udział jeszcze dwie osoby. Eksperyment polegał na tym, że trzeba było wziąć w obie ręce i przytrzymać opuszkami palców pudełko (opakowanie po filmie fotograficznym) uklęknąć, a potem przyłożywszy obie dłonie łokciami do kolan położyć pudełko na podłodze i… spróbować podnieść je z ziemi ustami. Walczyłam jak mogłam i… podniosłam, choć przyznaję, że pomogłam sobie swoim wielkim nosem. Cóż się okazało? Udaje się to tylko niektórym osobom. Z reguły kobietom, bo mają one środek ciężkości ciała położony niżej niż mężczyźni. Całość została sfilmowana, więc na to, że podniosłam z ziemi ustami pudełko i nie użyłam do tego rąk, jest dowód w postaci nagrania. Jednak nie chodzi mi ani o nagranie, ani nawet nie o sam eksperyment. Mnie uświadomił coś jeszcze niż to gdzie jest środek cięzkości człowieka i jak on się przenosi. Ja się tak uparłam, że to pudełko podniosę, że walczyłam naprawdę jak lew, który nomen omen jest moim znakiem zodiaku. I teraz zastanawiam się, czy całe moje życie nie polega na tym uporze. Na tym, że jak się uprę to coś zrobię. Czy nie jest prawdziwym, żywym dowodem, że kto chce szuka sposobu, a kto nie chce szuka pretekstu? Z pisaniem też tak jest. W szkole – i to zarówno podstawowej, jak i średniej – było wiele osób, które pisały lepiej ode mnie. A jednak to ja zostałam pisarką, bo to ja marzyłam o tym od ósmego roku życia. Czy dlatego, że mam środek ciężkości niżej niż inni? Czy może mój środek ciężkości, to mój upór?

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...