Zmęczenie czy szajba?

Spread the love

Wczoraj wszystkie gazety, stacje telewizyjne i radiowe oraz portale internetowe podawały wyniki tegorocznego finału XVIII Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. O 15-tej w siedzibie fundacji odbyła się wielka konferencja. Miałam okazję być na niej i zaobserwować takie zachowanie Jurka Owsiaka, które nie daje mi spokoju. 
Zachowanie miało miejsce tuż po konferencji. Tuz po tym, kiedy Owsiak powiedział ile wynosi zadeklarowana kwota i ile wpłynęło na konto fundacji. Kiedy po raz kolejny zaapelował o zniesienie podatku VAT od SMS-ów. Kiedy całkiem słusznie skrytykował Gazetę Wyborczą za to, że o finale orkiestry napisała na ósmej stronie, po artykule o morderstwie. A przecież to nie jest akcja Owsiaka, choć on tym kieruje, ale akcja całego społeczeństwa, które włącza się w zbiórkę pieniędzy na szczytny cel. Było to już po tym, kiedy odpysknął Ojcu Dyrektorowi i Naszemu Dziennikowi, że nie prawdą jest, że fundacja się nie rozlicza, choć moim zdaniem powinien kiedyś przykładnie pójść z tym do sądu. Może wtedy skończyłoby się raz na zawsze ględzenie – także na internetowych forach przez bandę tchórzliwych anonimów – o okradaniu przez fundację społeczeństwa, podatników itd. (Przecież na logikę. Kontrole są. Gdyby coś było nie tak, już dawno wkroczyłyby odpowiednie służby.) 
Była jednak rzecz, która mi się bardzo nie spodobała. Otóż tuż po konferencji, kiedy nastała pora indywidualnych wywiadów jeden z dziennikarzy telewizyjnych spytał, czy zebranie 36 milionów to sukces. Co usłyszał? Opryskliwie wykrzyczane: 
– Weź się lepiej zastanów o co pytasz! Trzeba się przygotować. Pomyśleć! Czy zebranie pieniędzy to sukces? Co to za pytanie! 
Na ten „ochrzan” zwrócili uwagę wszyscy dziennikarze i… potem komentowali między sobą. Ja tez z operatorem dyskutowałam o tym w drodze do redakcji. Potem rozmawiałam na ten temat na montażu, bo… „ochrzan” się nagrał, więc mogliśmy wysłuchać go po raz kolejny. Byłam nim zdegustowana.
Podobno nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi. Dziennikarz moim zdaniem spytał, bo chciał jakąś wypowiedź tylko dla siebie, a nie chciał pytać o to, co było mówione na konferencji. Chciała jakąś indywidualną wypowiedź. Został skrzyczany w sposób absolutnie nieadekwatny do „popełnionej zbrodni”. Mnie często zadają głupie pytania. Odpowiadam na wszystkie, bo nie chcę, by ktoś myślał, że kimś gardzę, czy że się z niego nabijam. A padają pytania czasem tak głupie i wynikające z tego, że ktoś się nie przygotował, że zęby bolą. Pamiętam na przykład, jak na jedno ze spotkań autorskich w niewielkim mieście przyszła dziennikarka lokalnej prasy i spytała: „Czemu przyjechała pani na spotkanie do naszego miasta?” Też mogłam nagadać, że jest nieprzygotowana, bo przecież jasne, że jadę tam gdzie mnie zaproszą. A jednak… cierpliwie odpowiadałam. W życiu nie przyszłoby mi do głowy krzyczeć na kogoś, kazać mu sobie przemyśleć pytania. Przecież nie przemyślał. Już to wiadomo. Czemu nie pomóc człowiekowi odpowiadając najlepiej jak się umie nawet na najgłupsze pytanie? Co nam to szkodzi? Kiedy mnie ktoś pyta – odpowiadam, choćby pytanie było nie wiem jak głupie. To zadane Owsiakowi, mieściło się w normie. Zareagował okropnie. Mam nadzieje, że powodem było zmęczenie, bo jak sam przyznał spał trzy godziny. Nie chciałabym, by się okazało, że zwyczajnie odbiła mu szajba. A to twierdzili wszyscy świadkowie. 

P.S. I tradycyjnie podaję adres moich aukcji na WOŚP. W końcu to zbiórka na dzieci z chorobami nowotworowymi, a nie na Owsiaka, wbrew temu co twierdzą jego zagorzali przeciwnicy. 
http://aukcje.wosp.org.pl/show_user_auctions.php?uid=3073646
Za zebrane przez fundację środki ma być m.in. wymieniony sprzęt w Centrum Zdrowia Dziecka, ten, który fundacja sfinansowała 15 lat temu…

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...