Kto nas obroni?

Spread the love

Nad tym się zastanawiam, bo mój syn poszedł ostatnio na komisję wojskową. Ale po kolei.

Niby podobno w XXI wieku tej naszej Europie, znacznie bogatszej od reszty świata, nie grozi wojna. Nie mniej jednak armie cały czas istnieją. I choć w Polsce zniesiono już obowiązek powszechnej służby wojskowej, to co roku tysiące młodych ludzi staje przed komisjami wojskowymi i ma przydzielane kategorie wojskowe. Mojemu synowi też kategorię przydzielono. Wprawdzie po komisji wysłał mi dowcipnego SMS’a, „Wpisali mi niezdolność do służby: za duży penis, przeszkadza w boju”, jednak był to żart. Dostał kategorię „A”, czyli najwyższą. Mnie zaś zatkało ze zdumienia. Nie chodzi mi o to, że mój syn jest jakąś łamaga i pierdołą i spodziewałam się, że jest niezdolny, ale… coś się stało z tymi komisjami lekarskimi w WKU. Syn ma dość dużą wadę wzroku, bo średnio -4 (na jedno oko -4,25, a na drugie -3,75). Gdy studiowałam – ludzie z wzrokiem powyżej -3 dioptrie byli kierowani na specjalny W-F z uwagi na ryzyko odklejenia się siatkówki na skutek wysiłku. Wiem, że z taką wadą wzroku nie przyjmują do policji, straży granicznej itd. Kiedyś nie brano do wojska ludzi z platfusem. W czasach, gdy na komisje wojskowe biegało moje pokolenie, ci chłopcy, którzy mieli duże wady wzroku dostawali niższe kategorie. Kategoria „A” była dla snajperów i komandosów. Okularników kierowano do łączności itd. Spytałam w MON czy coś się zmieniło w tej sprawie? Czy zmieniły się kategorie? Odpowiedziano mi, że… nie. Potem syn mi powiedział, że wszyscy jego znajomi dostali „A”. Ponieważ nie bardzo wyobrażam sobie takiego „ślepego” komandosa czy snajpera, a na dodatek wiem, że okulary z nosa spadają, a i szkła kontaktowe czasem mogą same wypaść z oczu, dlatego rozumuję w ten sposób, że teraz MON refunduje operacje laserowe oczu. No bo nie znajduję innego wytłumaczenia faktu, że krótkowidze dostają takie wysokie kategorie wojskowe. Nie jestem tylko pewna, czy ślepy komandos to dobry komandos. No, ale ja nie jestem fachowcem. Ja tylko pytam… tak retorycznie… kto nas w razie czego obroni? Mój syn? Który dziś, gdy nie miał okularów na nosie podszedł do telewizora 42 cale na odległość pół metra, by dostrzec co dzieje się na ekranie.

I tak na koniec. Mam lepszy wzrok niż syn, ale nie jestem w stanie prowadzić samochodu bez okularów. Nie jestem w stanie bez nich oglądać telewizji, siedzieć w kinie itd. Strzelania bez okularów, nawet z wiatrówki, w ogóle się nie podejmuję.

Print Friendly, PDF & Email

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...