Psujstwo na szczęście

Spread the love

Fotografuję od ósmego roku życia, kiedy na I komunię świętą dostałam aparat Smiena symbol. Przez lata przeszłam przez rożne aparaty. 3 modele Zenitha, pożyczoną Prakticę, która ukradziono mi w pociągu i musiałam znowu zapożyczyć się, by oddać szmal, 2 Ljubitiele, Linhoffa na studiach, tradycyjną lustrzankę Canona i cyfrówki (sony i HP). Ponieważ jednak cyfrówki robią strasznie płaskie zdjęcia dlatego moim marzeniem była lustrzanka cyfrowa. Robi tak dobre zdjęcia jak lustrzanka, a poza tym można je od razu dać do redakcji do swojego tekstu lub wrzucić na stronę do internetu. Moja tradycyjna lustrzanka Canona, poza kosztami eksploatacji, miała ogromną wadę – przypominała mi coś, co chcę na zawsze wymazać z pamięci – ofiarodawcę. Ilekroć brałam aparat do ręki – tylekroć parzył i brzydził. To męczyło. W każdym razie teraz kupiłam super sprzęt – polecanego przez znajomego Nikona D40X i… po kilku dniach zepsuł się obiektyw. Zablokowała się funkcja AF. Byłam wściekła. Akurat trwają obchody 64 rocznicy Powstania Warszawskiego, ja w sobotę idę na inscenizacje „Mokotów Walczy”, a tu… obiektyw trup. Na automacie nie działa, na manual nie chce się przełączyć, a gdy już się to cudem uda nie daje się ustawić ostrości, bo wszytko est zblokowane w jednej pozycji. Cóż.. zadzwoniłam do serwisu. Naprawa potrwa 3 tygodnie, ale… jeśli aparat jest mi potrzebny do pracy i przedstawię stosowną legitymację to będzie szybciej. Przedstawiłam nawet cztery no i było szybciej. Przedwczoraj się zepsuł – wczoraj zreperowano. Wszystko działa. Pan pocieszył mnie, że ludzie rzadko wracają do serwisu. Na pytanie czemu się to zepsuło – powiedział, że nie wie, bo taką usterkę widzieli pierwszy raz. Hm… słyszałam to już. Po raz pierwszy u mnie widziano następujące nowe sprzęty zepsute:

  • telewizor nieprzestrojony na polski system,
  • drugi telewizor z paskami na kineskopie,
  • pralkę, która nie reagowała na nic jakby była stołem,
  • grę komputerową bez odblokowującego kodu,
  • dwie klawiatury, których nie widział komputer,
  • mysz, której też nie widział żaden komputer,
  • laptopa z niedziałającym klawiszem shift…

I pewnie coś tam jeszcze, ale nie pamiętam. Mój kumpel Leszek powiedział, że to wszystko na szczęście. Że teraz aparat będzie działał bez zarzutu. Cóż… pozostałe sprzęty tak działają. Oby działał i ten! Jutro Mokotów Walczy. Zawalczę i ja.

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...