A jednak się kręci…

Spread the love

To nie o kopernikowskiej teorii, a o moim samochodziku. Odebrany z warsztatu po stłuczce i naprawiony na koszt znów mnie zaskoczył. Czym? Flakiem w tylnym kole. Oczywiście flak objawił się pod domem, a ponieważ była późna sobotnia pora i zaraz mieli do drzwi zapukać goście, więc machnęłam na to wszystko ręką decydując się zmienić koło dnia następnego. Jednak w niedzielę nie od razu chciało mi się wyjść na dwór… A jak już się zdecydowałam i zabrałam za zmienianie okazało się, że… śruby są oczywiście zakręcone zbyt mocno jak dla mnie. Pewno, gdybym była sama na poboczu drogi waliłabym w nie jakimś kamieniem wydłubanym z pola i zziajana bym odkręciła, ale że byłam pod domem postanowiłam skorzystać z pomocy mojego ukraińskiego sąsiada. Ale mimo jego wielkiej siły i jeszcze większych chęci tu także… zaczęły się schody. Sąsiad odkręcił trzy śruby, ale czwartej już nie dał rady. Mówiłam mu, że to śruba antykradzieżowa i zapewne dlatego, bo trzeba do niej wziąć specjalną nasadkę na klucz, ale… sąsiad kręcił głową. 
– Wona za szyroka! – tłumaczył, a ja mu tłumaczyłam swoje: 
– Ona musi być szeroka, bo to antykradzieżowa! 
– Ni! Wona nie antykradzieżowa! Wona insza! 
No i wyszło na sąsiadowe. To nie była antykradzieżowa, ale cholera wie jaka! Klucza do takiej szerokiej nie miałam. Wkręciliśmy więc trzy śruby z powrotem, a ja zdecydowałam się, że następnego dnia zawiadomię warsztat, w którym remontowane było auto, by oddał mi moją śrubę, a zabrał tę za szeroką. Na to wszystko nadjechali znajomi i… okazało się, że mieli ze sobą klucz, który pasował do wielkiej śruby. Sąsiad od nowa poodkręcał pozostałe trzy i zmienił mi koło. 
Dziś o świcie podjechałam do pracy. Odczekałam aż warsztat, z którego w sobotę odebrałam autko zacznie pracować i zadzwoniłam z prośbą o oddanie mojej śruby antywłamaniowej. Co usłyszałam?
– Ale my nie zdejmowaliśmy tylnych kół. 
Nastąpiła konsternacja. To skąd tam się wzięła taka śruba? Szybka analiza i eureka! Śrubę najpewniej zmienił warsztat, który przechowuje moje zimówki. Na szczęście udało mi się zapisać do nich na jutro. Oczywiście na zmianę opon z letnich na zimowe. Ze śrubą będę wyjaśniać już na miejscu. Ważne, że udało się ją jakoś odkręcić. I nie musiałam z takiego głupiego powodu wzywać np. pomocy drogowej z assistance, bo podejrzewam, że gdybym gumę złapała na trasie to tak by się to wszystko skończyło. A ja bym się pewnie najpierw nasłuchała, że z nami kobietami tak zawsze. A przecież nie wszystko co okrągłe od razu tak łatwo się kręci.

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...