Po co są noworoczne postanowienia?

Spread the love

Często się nad tym zastanawiam po co są noworoczne postanowienia. Owszem, ktos powie, że ludzie chcą sie zmieniać, chcą zmienić swoje życie, a zwłaszcza te jego aspekty, które wydają im sie niefajne. Na pewno tak jest.

Dziś w redakcji (a jakże! pracowałam!) jeden kolega poinformował mnie, że rzuca palenie i w związku z tym nie pali już dwanaście godzin! Jedna koleżanka obiecała sobie mniej jeść, a jeszcze inna przestać obgryzać paznokcie.

Znam to. Co roku wielu moich znajomych tak robi i nic im z tego nie wychodzi. Dlaczego? Nowy Rok to sztuczna granica. Wiemy o tym wszyscy. Granica kalendarzowa. Po kilku dniach, kiedy postanowienie staje się coraz trudniejsze i zaczyna nam ciążyć. Wracamy wtedy do starych nawyków i nałogów zwalając wszystko na stres, czy cokolwiek innego.  Czy to znaczy, że nie należy sobie nic postanawiać? Broń Boże tak nie myślę. Sama dziesięć lat temu postanowiłam rzucić palenie i udało się. Dlaczego? Bo nie zrobiłam tego z okazji Nowego Roku. Po prostu pewnego dnia, gdy doszłam do wniosku, że skoro babcia i dziadek mieli raka, bo palili papierosy, to i ja mogę mieć raka. Ot i cała filozofia! Zrobiłam to dla siebie. Nie potrzebowałam czekać na Sylwestra. A udało się!

Teraz myślałam, czy postanawiać sobie coś na Nowy 2008 Rok i… zrezygnowałam. Dlaczego? Do tego, by chcieć na przykład skonczyć pisać „LO-terię” (drugą część „Klasy ani Czajki”), czy uzupełnić archiwum na stronie autorskiej nie potrzebne mi są żadne kalendarzowe granice. Czy potrzebne są chęci lub silna wola? Raczej potrzebny mi jest po prostu czas, a przecież dziś byłam w pracy. Cóż… parę dni temu napisałam: „Ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś”. Ja przecież z reguły pracuję wtedy, kiedy inni mają wolne. Kółko się zamyka. Mogę postanowić, że będę mniej pracować, ale wtedy wracam do punktu wyjścia. Do jednego z wcześniejszych moich wpisów na blogu. Jestem prawie jak Joan Rowling, a jak mówi pewien reklamowy slogan – „prawie robi wielka różnicę”. Z pisania książek nie wyżyję. A teraz jeszcze zapowiedziano podwyżki prądu, gazu czy wywozu śmieci! Ehhh! Czy uda mi się znaleźć czas na powieść? A może po prostu powinnam z Nowym Rokiem postanowić przestać spać? Pomyślę. Może się uda. Zacznę od dziś. I nie dlatego, że jest Nowy Rok. Ale akurat teraz spać mi sie nie chce, jest mi ciepło, laptop na kolanach… Może się uda napisać choć jedną stronę nim zmorzy mnie sen i nastanie nowy dzień, kiedy będę musiała iść do prawdziwej roboty…

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...