Korwinina i inne podroby

Spread the love

Wczoraj sieć obiegł film z Parlamentu Europejskiego, na którym widać pewnego polskiego eurodeputowanego, który twierdzi, że kobiety powinny zarabiać mniej niż mężczyźni, gdyż są od nich słabsze, mniejsze i mniej inteligentne.

Ja się zgadzam z tym osobnikiem (pan to to nie jest, mężczyzna też nie), że jesteśmy mniejsze. Nie tylko wielu polskim parlamentarzystkom, ale i polskim kobietom daleko do rozmiarów np. Ryszarda Kalisza, który w swoim czasie uchodził za najgrubszego polskiego posła. Na pewno jesteśmy więc mniejsze. Na pewno jesteśmy też słabsze, choć podejrzewam, że gdyby nasza utytułowana kulomiotka przywaliła temu osobnikowi w pysk, co niewątpliwie mu się należy, bo przecież na pojedynek na szpady lub pistolety chama nikt nie będzie wyzywał, to by się nogami nakrył i zdziwił co może taka mała, słaba kobieta. Co do inteligencji kobiet mocno bym jednak z nim dyskutowała. Przykład z szachami czy olimpiadami z fizyki podany przez tego osobnika, (że więcej jest wybitnych szachistów niż szachistek i że brak jest kobiet w olimpiadach fizycznych), wydaje mi się dość niefortunny, nawet nie dlatego, że noblistka Maria Skłodowska-Curie była kobietą, ale rodzajów inteligencji jest kilka. A poza tym jak tam z fizyką u niego? Na pewno wszystko dobrze? Nic mu nie ciąży?

Uważam ponadto, że wypowiedzenie tych słów przez eurodeputowanego stawia go w dolnym rzędzie polskiej klasy inteligenckiej jeśli w ogóle do niej należy, co jest mocno wątpliwe. Najbardziej jednak fascynuje mnie w jego argumentacji, że kobiety powinny mniej zarabiać niż mężczyźni, ten niesamowity brak logiki, która niezbędna jest w szachach czy fizyce. Skoro kobiety wykonują taką samą pracę jak mężczyźni przy takich strasznych dysfunkcjach, jak słabość, mniejszość i mniejsza inteligencja powinny chyba dostawać dwa razy więcej pieniędzy, bo mimo tych dysfunkcji w swojej pracy dorównują mężczyznom.

Rozumiem, że ten osobnik sugeruje, że jako pisarka z racji płci powinnam otrzymywać mniejsze honoraria niż moi koledzy po piórze. Naprawdę? Bardzo bym wobec tego prosiła, by wyrzucił ze swojej biblioteki wszystkie książki napisane przez kobiety.

Jest takie powiedzenie, że po wołu można spodziewać się tylko wołowiny. Ośmielam się jednak zauważyć, że o ile wołowina zawiera sporo potrzebnego dla organizmu np. żelaza, o tyle korwinina jedynie strychninę i jad kiełbasiany. A ten ostatni pochodzi z mocno starej kiełbasy, którą obawiam się dźwignąć może już tylko viagra.

W starożytności tak starych ludzi jak ten osobnik w Grecji zrzucano ze skały. Podobnie było u Norwegów. Na Islandii też starców zabijano, ale wcześniej przedyskutowywano sprawę na zgromadzeniu być może podobnym do Europarlamentu. Potem zrzucano ich ze stromej skały, który to proceder potwierdzają niektóre nazwy miejsc na terenie dzisiejszej Skandynawii brzmiące w wolnym tłumaczeniu jako: „skała śmierci” lub „miejsce straceń”. W skandynawskich sagach mowa jest o maczudze śmierci do zabijania starców. Wyczytałam też gdzieś, że w starożytnej Skandynawii podeszli wiekiem nie jadali i nie przebywali ze swymi dziećmi i wnukami, a ich los był cięższy od losu zdolnych do pracy niewolników. Tymczasem nasza cywilizacja pozwoliła im nadal żyć, a nawet być jeszcze eurodeputowanymi. A w czym taki chamski staruch lepszy jest od kobiety? W szachach? Ponoć pierwsza zasada szachistów brzmi: „nie bij konia przy damie”. O to jestem spokojna. Damy od takiego obrzydliwego starucha uciekają w galopie. Ale ponieważ samo „życie jest jak gra w szachy: raz posuwasz królową, a raz bijesz konia” to chcę retorycznie spytać: Czy ktoś wierzy, że istnieje królowa, która pragnie tego starca?

PS W tym tekście dostosowałam się do poziomu dyskusji osobnika reprezentującego (niestety) Polskę w Europarlamencie. Jak chamstwo to chamstwo.

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...