Należę do tego typu osób, które nie zachwycają się rzeczami służbowymi. Nigdy nie imponuje mi, że ktoś ma do dyspozycji służbowy samochód, telefon, komputer itp. Dlaczego? Z reguły są to rzeczy gorszej jakości i wbrew pozorom mało funkcjonalne, a poza tym… jak coś jest służbowe to jest niczyje i ludzie o to nie dbają. Wnioski takie wysnułam obserwując służbowe przedmioty, których używamy w TVP.
Na przykład samochody… Stan tych, którymi w redakcji jeździmy na zdjęcia pozostawia wiele do życzenia – tu zepsuta klimatyzacja, tu drążek zmiany biegów rozwalony, że można sobie poranić rękę, tam z kolei łyse opony, stare amortyzatory itd. Służbowe komórki (ja nie mam, ale obserwuję zmagania koleżeństwa) to w większości przedpotopowe gruchoty, które rozładowują się w tempie błyskawicznym. Wreszcie… komputery. Też są to gruchoty, a na dodatek z ograniczeniami takimi, jakbyśmy byli siedmiolatkami, których trzeba chronić przed pornografią. Dziś miało miejsce zdarzenie, które mnie osłabiło. Otóż Filmoteka Narodowa zorganizowała konferencję prasową poświęconą płycie DVD z materiałem filmowym o tym, że II wojna światowa zaczęła się w Polsce. Przysłali mi email z informacją, że materiały prasowe mogę ściągnąć sama z ich serwera ftp. W emailu podany został adres serwera, a także login i hasło do pobrania. I co się okazało? Nie mogę tego pobrać, bo w TVP jest blokada na takie rzeczy. I to blokada na całego! Blokad w służbowej sieci jest wiele. Nie możemy sobie uaktualnić jakiegoś tam programiku, bo może tylko administrator, więc czasem, by coś obejrzeć trzeba wzywać informatyków, by zrobili upgrade. Jak ktoś przyśle test w formacie open office’a to też trzeba wołać na pomoc. Nie można słać dużych plików, bo nie zmieszczą się w poczcie itd. Co się okazało z tym ftp? Nawet informatycy pomóc nie mogli. Blokada założona jest na wyższym szczeblu. Ściągnąć z serwera ftp Filmoteki Narodowej nie możemy nic. Dobrze, że miałam ze sobą netbooka z blueconnectem. Bez moich prywatnych narzędzi pierwszej pomocy dziennikarskiej tego, co przygotowała dla dziennikarzy Filmoteka, nigdy bym nie zobaczyła i nie mogła użyć.
No i jeszcze drobiazg, który od służbowych rzeczy mnie odrzuca. Wszystkie można stracić w piec minut tracąc pracę. A wtedy dochodzi do mnożenia nieszczęść. To ja już wolę ich nie mieć. Gdy dziś przedstawiłam swoją filozofię jednej koleżance z redakcji (która ciągle ubolewa, że nie ma służbowej komórki) milczała przez chwilę, a potem powiedziała: „może i masz rację?” Ale nie wiem, czy była o tym przekonana tak do końca. Ja w tym jednym wypadku – jestem.
Author: Małgorzata Karolina Piekarska
Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka.
Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka.
Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka.
Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...