Dziękuję anonimowy wynalazco

Spread the love

Pisałam kiedyś o mojej stryjecznej babce – niewidomej zakonnicy, czyli Siostrze Janie. Myślę o niej często. O tym, że musiała zmierzyć się z tak strasznym kalectwem, jakim jest utrata wzroku. Ale czy naprawdę wiem, co to znaczy? Czy wiem co to jest nie widzieć nic? Czy wiem co to jest stracić wzrok? Pojechałam kiedyś z kamerą do środowiska niewidomych żeglarzy. Jeden z nich (stracił wzrok, jako nastolatek) powiedział mi, co mu się podoba w żeglarstwie. „Ja nic nie widzę. A na morzu nic nie widać. Nie ma więc tam niczego, czego mógłbym żałować, że nie widzę.” Brzmiało to zabawnie, ale ta filozofia bardzo mi się podobała. Bo jestem za tym, by żyć tak, by niczego nie żałować. Ale myślę, że trudno jest nie żałować tego, że się nie widzi, jeśli się kiedyś widziało. Świat jest przecież piękny. Często myślę o tym, jak zwiedzają go niewidomi, a przeciecz też to robią. Jak rozróżniają np. Wenecję od Rzymu?

Mam znajomą, która na skutek alergii i źle podanego leku straciła wzrok. Doszło u niej do zwyrodnienia rogówki. Musiała przewartościować i kompletnie zmienić swoje życie. Studiowała historię sztuki. Jak pisać czy mówić o sztuce, skoro jej się prawie nie widzi? Zaczęła pisać o ludziach. Jedna z moich kuzynek też jest prawie niewidoma. U niej rzecz nie w aparacie wzrokowym, ale w naczyniach nerwowych. Od dłuższego czasu walczy zresztą z depresją spowodowaną utratą wzroku i tym, że jest niemal całkowicie zależna od rodziny. I tak myślę często, jakie to trudne żyć bez oczu lub z tak słabymi, że prawie ich nie ma. Jak bardzo jest to trudne, gdy wcześniej się widziało. Co będzie ze mną, gdy ja ten wzrok stracę? Nie jest to wcale takie niemożliwe. Pogarsza mi się on z roku na rok. I martwię się tym, ale na razie lekarze są zdania, że w moim przypadku, kiedy sprawa tyczy połączeń nerwowych, a ja nie mam obuoczności widzenia, to nawet laserowa korekcja jest niewskazana.

Piszę o tym, bo dziś miałam przedsmak swojej prawdopodobnej i przyszłej ślepoty. Wszystko dlatego, że zgubiłam w domu okulary. Nie byłam Hilarym z wiersza Juliana Tuwima. Tym, który szukał okularów i chciał wzywać milicję, a na końcu… „okazało się, że je miał na własnym nosie.” Przyznam, że okulary gubię minimum raz dziennie. Zawsze je znajduję, ale nigdy na nosie ani też na czole. Zawsze gdzieś położę i… nie pamiętam gdzie. Niespecjalnie się tym zresztą przejmuję, bo mam dwie pary plus trzecią przeciwsłonecznych. Niestety wczoraj w jednej z par złamało się uszko. Oprawka trafiła więc do naprawy, a ja zostałam z drugą parą okularów i z przeciwsłonecznymi, ale w domu korzystanie z nich nie jest zbyt wygodne. Okulary gubię przeważnie dlatego, że jestem krótkowidzem z dość dużą wadą wzroku. Są jednak czynności, które wykonuję bez okularów. Mam na myśli czytanie, pisanie ręczne i np. manicure. Dziś właśnie ten manicure mnie zgubił. Odwiozłam rano Panicza Syna na maturę. Wróciłam do domu i postanowiłam wziąć kąpiel i zrobić manicure. Byłam zakręcona, zmęczona i… więcej grzechów nie pamiętam. Wiem, że gdy wyszłam z wanny, okularów nie było nigdzie! Szukanie zajęło mi i Ulubionemu ponad dwie godziny! Po godzinie zaczęłam się poważnie denerwować, a po półtorej zaczął się u mnie atak paniki! Zastanawiałam się, jak wyjdę do pracy. Na dodatek miałam odstawić samochód na wymianę opon, uzupełnienie płynów itd. Jak to zrobię bez okularów? Przecież nie wsiądę za kierownicę ślepa, bo to niebezpieczniejsze niż gdybym była pijana! Przez głowę przelatywały mi dziesiątki myśli. Koniec końców okulary się znalazły! W miejscu, w którym nigdy bym się ich nie spodziewała, czyli w szufladzie łóżka. Najpewniej zsunęły się pod materac i szparami między stelażem zsunęły się do środka. Ale cały dzień myślę o tym, jakie to szczęście, że ktoś kiedyś wynalazł okulary. Wielka szkoda, że nieznane jest jego imię i nazwisko. Ale to był jeden z największych dobrodziejów ludzkości. I dziękuję mu, bo gdyby nie on, nie mogłabym napisać tego tekstu, a jeśli już, to zrobiłabym to cztery razy dłużej.

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...