Na ołtarzu cacy – na uczelni be

Spread the love

W mediach i prywatnych rozmowach przetacza się ostatnio dyskusja o moralności SGGW i studentek oraz profesorów tej uczelni. O co dokładnie chodzi? Otóż na uczelni zorganizowano wybory Miss SGGW (w zeszłym roku! A sprawą zajęto się teraz). Studentki skąpo odziane i seksownie kręcące pupą wzięły udział w wyborach i prezentowały swoje wdzięki. Obrońcy moralności ruszyli do ataku. Gazeta Wyborcza napisała: „Dziewczyny w nocnej bieliźnie i szpilkach przeciągają się w pościeli. Tak promuje się publiczna warszawska uczelnia – Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego”. Komentujący artykuł wyzywali panny od ostatnich. Portal Vice napisał (pisownia oryginalna): „Jako VICE nie brudzimy sobie rąk pornografią, narkotykami ani jakąkolwiek kontrowersją. Dlatego jesteśmy oburzeni kulturalną ofertą SGGW! Dziś zapoznaliśmy się wnikliwie z video promującym uczelnie i uważamy, że zostały naruszone granice dobrego smaku. Półnagie studentki i para-lap-dance przywodzą na myśl klub GO GO, nieszanującą się uczelnię z tradycjami. Pierwsze rzędy widowni zajęte były przez kadrę naukową – co budzi obawy o losy egzaminów ustnych. Dwanaście dziewczyn z siedmiu wydziałów rywalizowało o pakiet nagród premium: wycieczkę zagraniczną, karnet vip na Ursynalia & voucher do polskiego Berghain.”

To mnie ubawiło, bo to właśnie „dzięki” Vice obejrzałam film o kolumbijskich nastolatkach uprawiających seks z osłami w celu wyćwiczenia członka (sic!). Poza tym nie wiem skąd Vice ma informację, że ustne będzie zaliczane na podstawie przechadzania się w bieliźnie przed profesorami.

Natomiast wszędzie w komentarzach pojawiły się glosy oburzenia, że na uczelni takie bezeceństwa. Patrzyłam na reakcję znajomych. Ci sami, którzy oburzali się na uwięzienie dziewczyn z Pussy Riot w łagrze za tańczenie na ołtarzu, teraz najchętniej do łagru zesłaliby władze SGGW i studentki. Osobliwe. Tańce na ołtarzu cacy, tańce na uczelni be. Też uważam, że „zbrodnia” Pussy Riot to żadna zbrodnia. Tak chciały się artystycznie wypowiedzieć – tak się wypowiedziały. Kara, jaka je za to spotkała jest jakimś prawnym kuriozum. Jednak reakcja na wybory Miss SGGW tez jest kuriozum. W ustawach o szkolnictwie wyższym nie ma zakazu organizowania wyborów Miss. (Może powinno się go wprowadzić, ale to inna sprawa!) Z zamieszczonego w sieci filmu video nie wynika, by to, że panny występowały w skąpych strojach przyczyniło się do pozytywnego zaliczenia później przez nie jakiegokolwiek egzaminu. W polskim prawie obowiązuje domniemanie niewinności. Winy nikomu z profesorów nie udowodniono. Nie udowodniono tez żadnej studentce, by dobre stopnie otrzymała nie za wiedzę, ale za kręcenie pupą podczas ubiegłorocznych wyborów Miss. Jednak dla wielu fakt, że tak bawi się brać studencka jest nie do pomyślenia. I ja się pytam, dlaczego? Żeby to był Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego to bym jeszcze zrozumiała, choć też miałoby to rację bytu gdyby było prawnie zakazana, a ktoś złamałby taki zakaz. Natomiast oburzenie, że dzieje się to na SGGW, czyli odpowiedniku Akademii Rolniczej, wydaje mi się mocno przesadzone. Nawet nie dlatego, że mój nieżyjący przyjaciel żartobliwie mówił na SGGW Szkoła Główna Wyrabiana Gówna. Ja żartobliwie mogłabym powiedzieć, że krowy, które doją studentki zootechniki staników nie noszą, a dziewczyny staniki miały, więc o co chodzi? Wszystko jest zgodnie z prawem. Oburzamy się na prawo? To je zmieńmy!

Natomiast na poważnie refleksję mam jeszcze jedną. Ponieważ w dyspucie i wieszaniu psów na uczelni brali udział młodzi ludzie, doszłam do wniosku, że dulszczyzna nie jest chorobą starych ludzi. Na to zapada się dość wcześnie. I tylko z wiekiem, jak przy każdej chorobie, następuje postęp.

Wprawdzie generalnie wybory miss lub mistera czegokolwiek uważam za imprezę głupią, ale… to, że mnie to nie interesuje, wcale nie znaczy, że ma być potępione. Zwłaszcza jeśli nie jest prawnie zakazane. Ludziom ma prawo podobać się coś innego niż mnie.

A tu gorszące video. Przyznam, że mnie bardziej gorszy fatalna dykcja dziennikarza z TVPW i odpowiedź jednej z MIss na pytanie o „Dziady” Żeromskiego. Ale tym nikt się nie zajął. Cóż… Mój tata mawiał, że idioci zawsze sądzą, że Lepiej byc głupim niż łysym, bo to się w oczy nie rzuca. Coś w tym jest. Tu w oczy wszystkim rzuciły się pończochy, gorsety i staniki. I na to zwrócono uwagę. Nie na to, co naprawdę jest głupie.

PS Przyszło mi do głowy, że może problem jest w tym, że to coś, co zawsze było (także wtedy, gdy ja byłam studentką) sfilmowano i pokazano publicznie! W końcu czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Nikt więc nie oburzał się na wszystkie dotychczasowe uczelniane wybory Miss, bo nie były one pokazywane publicznie.

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...