Dupa z cellulitem

Spread the love

Idiociejemy z pokolenia na pokolenie. A przynajmniej przez ostatnie lata skretynieliśmy niesamowicie. Słownik wyrazów obcych jest nam obcy do tego stopnia, że nie tylko do niego nie zaglądamy, ale chyba nawet nie wiemy, że istnieje. Nie ma to nic wspólnego z poziomem wykształcenia, bo rzecz dotyczy także ludzi po studiach. A na pewno tych po maturze. Kiedyś, gdy osoba wykształcona myliła słowa, często wynikało to z pewnego rodzaju przeuczenia. Pamiętam opowieść kumpla, którego ciotka z tytułem doktorskim w jednej z dziedzin humanistycznych, myślała, że serek homogenizowany jest z mleka ludzkiego, bo zmylił ją przedrostek „homo”. Cóż… mleko homogenizowane i serek homogenizowany dopiero wchodziły na rynek. Dziś są na nim od tak dawna, że rzadko, kto kojarzy przedrostek homo z humanizmem, człowiekiem etc. Jakiś czas temu widziałam w sieci filmik zrealizowany przez TV Ostrołęka, którego autorzy zadawali ludziom pytanie, co by zrobili, gdyby ich sąsiadem był homo sapiens. Bardzo ciekawa sonda. Pamiętam odpowiedź, że lepiej żeby miał tak żyć niż komuś krzywdę robić. Owszem, kilku wiedziało, co znaczy homo sapiens, ale dla reszty to było to samo, co homoseksualista. Choć możliwe, że stało się tak dlatego, że w sposobie zadawania pytania była jakaś sugestia. Niemniej jednak ci, którzy wiedzieli, że homo sapiens to człowiek rozumny, byli w mniejszości.

Ostatnio koleżanka powiedziała mi, że jej znajomy, który maturę ma na pewno, a może i studia, (tego ostatniego nie wiem) oznajmił, że on nie jest ani za związkami homo ani hetero. Koleżankę zatkało i spytała, o co chodzi. W odpowiedzi usłyszała, że związek homoseksualny to związek dwóch mężczyzn, a związek heteroseksualny to związek dwóch kobiet. Ja oczywiście to żartobliwie tłumaczę, że jest to związek dwóch heter. Związek dwóch wielkich bab, które np. razem robią ciasto i raz wałkiem ciasto, raz siebie, a raz tym wałkiem sięgają… no właśnie… gdzie? W każdym razie zostałam tym stwierdzeniem, że związek heteroseksualny jest związkiem dwóch kobiet, kompletnie rozwałkowana.

Kiedyś znałam człowieka, który nie wiedział, co to testosteron. Kayah śpiewała, a on nucił, ale wstawiał inny wyraz. Po tym zorientowałam się, że coś nie tak i wywiązała się rozmowa. O testosteronie nie słyszał wcześniej (nie wiem co robił w szkole na biologii). Cóż… był to ktoś przekonany, że kobieta między menstruacją jedną, a drugą, (którą zresztą nazywał ciotą, bo innych słów się nie nauczył), ma ewolucję. Również jego zdaniem kobieta po urodzeniu dziecka rodziła jarzmo. Słowo łożysko kojarzył tylko z mechaniką.

Z obcymi słowami u nas źle, ale i z mową ojczystą kiepsko. Ostatnio w jednym z programów informacyjnych prezenter powiedział zdanie, które sprawiło, że najpierw zamarłam, a potem ryknęłam śmiechem. Rzecz dotyczyła wzrostu zachorowań na grypę. Dumny prezenter powiedział do ciemnego ludu, który oświecał z ekranu telewizora: „lekarze przypominają: szczepiajmy się!” Jeden z moich kolegów, który niedawno został ojcem skomentował to tak, jakbym i ja na jego miejscu to zrobiła. „Właśnie urodziło mi się dziecko, dzięki temu, że dziewięć miesięcy temu 'szczepiłem’ się z żoną”.  No nic dodać, nic ująć.

Jakieś dwa dni temu jedna ze stacji telewizyjnych nadała film „Idiokracja”. Stwierdziłam, że jest to komedia z jednej strony strasznie głupia, ale z drugiej strony pokazuje jakąś prawdę o dzisiejszych czasach. Bohaterami filmu jest prostytutka i szeregowiec, którzy poddali się eksperymentowi hibernacji na rok, ale na skutek jakiegoś błędu budzą się dopiero po 500 latach, jako najmądrzejsi ludzie na ziemi. Najbardziej wyryła mi się w pamięć scena, w której pokazywany jest film, który zgarnął wszystkie możliwe Oscary – także ten za scenariusz. Na ekranie przez 90 minut ludzie oglądali dupę z cellulitem. Dupę, która zajmowała się tym, czym zajmuje się każda dupa należąca do żywego człowieka.

Filmy, które wchodzą w większości na ekrany są jak ta dupa z cellulitem. Literatura też trochę zeszła na psy i stała się do dupy. Ukazują się książki, które normalnie kiedyś nie przeszłyby przez recenzenckie sito, a teraz nie tylko ktoś je wydał, ale nawet inwestuje w promocję. Pamiętam jedną z takich promocji. Catering na 100 fajerek, prowadzący z pierwszych stron gazet, a publikacji przeczytać się nie dało. Ale cóż… inni kupili, więc… lecimy! Lecimy coraz szybciej w kierunku, w którym jako produkt kultury wyższej czeka nas popkultura. Tam nie tylko Oscary zdobywa dupa z cellulitem. Tam może być znacznie gorzej. A wystarczy raz dziennie zajrzeć do słownika wyrazów obcych i przeczytać trzy hasła. No dobra. Jedno. Ono też potrafi otworzyć nam okno na świat.

PS I tak na koniec ciekawostka. Swój felieton napisałam, jak zawsze, w Wordzie. Poprawiłam to i owo i kliknęłam sprawdzanie poprawności pisowni, bo robię sporo literówek. Co zakwestionował słownik? Poza słowami „Idiokracja” i „szczepiajmy się” nie spodobało mu się słowo „homo”. Zostałam poinformowana, że jest wulgarne. Podobnie jak „dupa”. Fuj!

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...