Ofiara imprezy

Spread the love

Jak co roku wyprawiłam imieniny. Jak co roku przyszli goście. Jak co roku przynieśli prezenty. Jak co roku jedli, tańczyli, gadali, czyli bawili się hucznie. Jak co roku wyszli (niektórzy wieczorem następnego dnia). Jak co roku zbiło się tylko kilka szklanek. Jednak pierwszy raz impreza spowodowała długotrwałą szkodę. Szkoda ma na imię Zrazik, ma 11 lat i jest jamnikiem. Szkoda trzy dni leżała, nie jadła, rzygała wodą, lała pod siebie i… nie defekowała. Nie pomagały medykamenty. Nie pomógł wsadzony w zadek czopek, który wystrzelił z tegoż zadka jak z katapulty. Cóż… po prostu pies został przekarmiony przez gości, których prosiłam, by nic mu nie dawali. Trzy dni leżał pod stołem w kuchni, na posłaniu, z którego korzystał przecież tylko wtedy, gdy chciał ukradkiem zjeść coś, co najpierw skądś ukradł. Nie chciał leżeć na łóżku, bo nie miał siły ani na nie wskoczyć ani z niego zeskoczyć. Jedną noc spędził w przedpokoju, bo był rozdarty pomiędzy sypialniami domowników, a nie miał siły się między nimi przemieszczać.

Na dodatek, gdy komuś to opowiadałam, to od razu wybuchał śmiechem. Nie wiem czemu ludzi smieszą zwierzęce nieszczęścia, ale zupełnie tak samo wszyscy śmiali się kilka lat temu, gdy tenże pies zjadł mi ukochaną papugę nimfę. Ja wyłam z rozpaczy, syn wył z rozpaczy, pies nie wiedział o co nam chodzi, a znajomi i przyjaciele… cha cha cha!

Zrazik dopiero dziś cudownie ozdrowiał i merdając ogonem rozpoczął swoje kuchenne brewerie żebrząc o coś do jedzenia. Byłam nieugięta. Nie dośc, że poza malutką miską z suchą karmą nic mu nie zaserwowałam to jeszcze starannie uważałam, by nic nie spadło mi na podłogę. W końcu to bydlę potrafi zjeść nawet surową cebulę i wygrzebać ze śmietnika obierki ziemniaków! Niech pobędzie trochę na diecie. A co! Przecież trzy dni się o niego martwiłam.

Tak zwane wielkie PS:

Gdyby kogoś interesowało co poza napojami alkoholowymi i bez zaserwowałam gościom (przyszło ponad 50 osób) i chciał skorzystać z mojego menu to:

  1. smalec domowej roboty (w połowie zrobiony z wędzonej a w połowie z surowej słoniny);
  2. surowe pomidory ze szczypiorkiem oraz dwa rodzaje ogórków – kiszone i konserwowe;
  3. sery żółte, kilka rodzajów camemberta, kilka rodzajów kiełbasy, pasztet z drobiu;
  4. winogrona, jabłka; 
  5. kilka rodzajów chleba i masło;
  6. sałatka ryżowa z majonezem (składniki: 3 torebki gotowanego białego ryżu, paczka sera żółtego skrojonego drobno w kosteczkę, puszka kukurydzy konserwowej, puszka konserwowego groszku, pięć konserwowych ogórków, sześć plastrów konserwowego ananasa. Przygotowanie: Ogórki siekamy w kostkę. W podobną kostkę sikamy plastry ananasa. Całość wymieszać z majonezem i doprawić pieprzem.) 
  7. sałatka makaronowa z sosem ziołowym (składniki: dwie torebki ugotowanego makaronu świderki, puszka suszonych pomidorów, pół słoika kaparów, jedna mała papryczka chilli, mały słoik czarnych oliwek. Pomidory posiekać, posiekać drobno papryczkę. Całość wymieszać z oliwkami. Doprawić sosem. Składniki sosu: zioła sałatkowe wsypać do kubka wypełnionego do połowy oliwą z oliwek, do tego trzeba wcisnąć całą cytrynę i wymieszać.) 
  8. pasta rybno-twarogowa (składniki: dwie puszki szprotek w pomidorach, jedna cebula czerwona, jedna biała, dwa twarogi tłuste lub półtłuste). Cebulę pokroić w kostkę, wrzucić do miski, zmieszać z rybą i twarogiem na pastę. Dodać do smaku pieprz cytrynowy. 
  9. Ciasta do jedzenia w ręku (wszystkie kupne, bo ja nie słodyczowa, więc się nie znam), czyli placki drożdżowe, strucle serowe, jabłkowe itd. 
  10. chipsy, orzechy włoskie…
  11. No i na koniec po północy… gar bigosu, który na te okazję gotowałam dwa dni. (skład: kapusta kiszona 5 kg, olej, grzyby, jedno jabłko, paczka śliwek suszonych, pęto kiełbasy, połeć słoniny, butelka piwa, pieprz ziarnisty, ziele angielskie, ziele jałowca, liście laurowe, przyprawa do bigosu. Przygotowanie: kapustę wrzucić do gara, który nalezy postawić na płytce na małym ogniu i przykryć pokrywką. W miarę gotowania dodać: olej, pieprz cały, ziele angielskie, ziele jałowca, liść laurowy, posiekaną w kostkę kiełbasę, posiekaną w kostkę i lekko podtopioną na patelni słoninę, grzyby uprzednio zagotowane we wrzątku i posiekane, sparzone wrzątkiem śliwki i też posiekane, jabłko bez ogonka, ale w całości nawet z gniazdem i pestkami przekrojone na pól i pocięte na cieniutkie plastry. Po dwóch godzinach należy wlać butelkę piwa i dodać przyprawę do bigosu. Co pół godziny mieszać by nie przywarło i dolewać na zmianę wrzącej wody z czajnika i oleju. Gotować minimum dwa dni! Im dłużej się gotuje bigos tym jest ciemniejszy i smaczniejszy i szybciej znika. Mój zniknął po godzinie…)

Zjedzone zostało wszystko poza drugą miską sałatki makaronowej, o której zapomniałam, a nie mieściła się na stole…

Pies podobno to wszystko sam jadł. Są tacy, którzy widzieli go siedzącego za stołem…

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...