Jeszcze przed świętami dostałam list od pewnej piosenkarki, z którą kilka lat temu robiłam wywiad. Treść listu brzmiała:
…nazywam się (…) Kiedyś robiłaś ze mną wywiad. Uprzejmie proszę o jego usunięcie, jeśli tylko to możliwe, ponieważ nie jest on spójny z tym, co aktualnie robię.
Myślałam, że śnię! Odpisałam następująco:
Jak się zorientowałaś moja strona to archiwum różnych moich tekstów z prasy. Oczywiście, jeśli podtrzymujesz prośbę Twój wywiad usunę, ale… Radziłabym przemyśleć jeszcze sprawę. W końcu i tak jest on opublikowany i dostępny w kilkuset bibliotekach, więc… żadna tajemnica. 🙂 Jak ktoś będzie chciał i tak go wyciągnie. 🙂
Wielu artystów robi teraz coś innego, a stare wywiady i tak tkwią na ich i nie tylko ich stronach… I nie ma w tym nic złego. Agnieszka Chylińska też teraz zachowuje się inaczej niż wtedy, gdy śpiewała z O.N.A. 🙂
Jaka była reakcja piosenkarki?
Rozumiem sprawę, jednak, gdy następnym razem będziesz „sprzątać” na stronie, uprzejmie proszę Cię, żebyś jednak to usunęła.
I tyle. Oczywiście wywiad usunęłam. Zanim jednak to zrobiłam przeczytałam sobie dokładnie cały i to kilka razy. Chciałam zrozumieć, co takiego było w tym wywiadzie, czego piosenkarka dziś się wstydzi i… ni w ząb pojąć tego nie mogę. Przeszukałam sieć, by zobaczyć, co dziś dzieje się z nią w sensie zawodowym, podpatrzyłam obecne dokonania i… nadal jestem głupia. Z wywiadu wyzierała pogodna dziewczyna uwielbiająca muzykę i zwierzęta. Pamiętam zresztą tę rozmowę. Spotkałyśmy się w tej uwielbianej przez Kisiela Kawiarni na Rozdrożu. To była wesoła dziewczyna. Z maili wyzierał ktoś inny, jednak nie wiem, kto, bo były tak lakoniczne, że trudno powiedzieć na ten temat cokolwiek sensownego. Ale ludzie się zmieniają. Tylko czy zawsze na lepsze? I co właściwie znaczą zmiany. Czy wymazanie z Internetu starego wywiadu ze sobą, cokolwiek w czymkolwiek im pomoże? Czy naprawdę pomoże w karierze? Zwłaszcza, gdy stary wywiad nie stawiał w złym świetle? A co najdziwniejsze był chyba jednym z niewielu jakich udzieliła.