Z nieboszczykiem pod jednym dachem, czyli tajemnice pokoju nastolatka

Spread the love

Jeżeli ktoś myśli, że nocleg w jednym pokoju ze zwłokami jest czymś strasznym to zapewniam, że bynajmniej. Spędziłam dwie noce z trupkiem i już zaczynam za nim tęsknić. Ale może od początku? Wyjechałam w trasę na spotkania autorskie. Finał trasy miał miejsce w Beskidach. Tam nocowałam u przyjaciółki. Jej siedemnastoletni syn – rówieśnik mojego – odstąpił mi na dwie noce swój pokój. Gdy byłam w jego wieku nienawidziłam wtrącania się matki do tego co działo się u mnie. Sama więc też staram się nie wtrącać do wielkiego bałaganu mojego syna. No a już tym bardziej nie wtrącam się do świata cudzych synów. Moja przyjaciółka podobnie. Do pokoju syna zaglądają z mężem rzadko, bo to nie ich świat. Po pokoju nastolatka nawet się nie rozejrzałam tylko od razu położyłam spać. Noc upłynęła mi całkiem spokojnie. Rano wstałam, wymyłam się, a ponieważ gospodarze jeszcze spali – siadłam do laptopa. W pewnym momencie spojrzałam w bok i mój wzrok przykuły terraria. Ci, którzy czytali mój kryminał „Dzika” wiedzą, że lubię zwierzęta. Martwi mnie jednak trzymanie w terrariach tych zwierząt, które tak naprawdę powinny żyć na wolności. Co żyje w pokoju syna przyjaciół? Niestety moje okulary zostały w łazience, a mnie nie specjalnie chciało się po nie iść. Nachyliłam się więc ciekawie nad terrariami mrużąc oczy. Pierwsze terrarium było puste. Co jest w drugim? Ku swemu zdumieniu zobaczyłam przytuloną do ścianki… modliszkę. „Ciekawe” – pomyślałam. – „Czy z takim zwierzęciem jest jakikolwiek kontakt?”. Postanowiłam zapukać w szybkę. Modliszka ani drgnęła. Wzruszyłam ramionami i wróciłam do pisania. Po jakiejś godzinie wstał pan domu. Przez chwilę gadaliśmy o tym i owym i nagle ja spytałam o modliszkę.
– Czy żyje?
Pan domu odparł, że nie i lekko się zaśmiał, ale dosłownie chwilę potem zamienił się w słup soli.
– Zaraz… – spytał. – To ona tam jest?
– Tak, ale nie byłam pewna czy żyje, bo nie mam okularów – odparłam. Oboje ruszyliśmy z powrotem w kierunku pokoju nastolatka i terrarium. Tym razem miałam na nosie okulary, więc… bez trudu stwierdziłam, że modliszka to wyschnięty chitynowy pancerzyk pokryty grubą warstwą kurzu. Gospodarz przez chwilę się zasępił, a potem powiedział:
– On ją dostał na przechowanie w ferie w szóstej klasie podstawówki. Modliszka dość szybko zakończyła żywot… Skoro młody teraz jest w drugiej klasie technikum to trup modliszki mieszka tu…
Oboje ryknęliśmy śmiechem. Z modliszką spędziłam jeszcze jedną noc – następną. Gdy wyjeżdżałam nadal spokojnie sobie schła.  
Swoją drogą powinnam napisać opowiadanie o pokojach nastolatków. Rzecz jasna tylko tych płci męskiej. Są o wiele ciekawsze. Przynajmniej dla mnie.
P.S. Mój syn wyjechał na wycieczkę klasową. Może zajrzeć pod jego łóżko?

Print Friendly, PDF & Email

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...