wina, wina dajcie

Spread the love

Nie wiem, czy to tylko mnie się przytrafia, ale wczoraj znów otrzymałam absurdalny telefon z zastrzeżonego numeru. Dzwoniąca pani najpierw spytała, czy rozmawia z panią Małgorzatą, potem się przedstawiła, potem poinformowała, że rozmowa będzie nagrywana, a na końcu wyjawiła, że dzwoni do mnie z firmy handlującej winami i spytała, czy dostałam e-mailem ich ofertę.
– Dostałam.
– I co? – spytała pani.
– I nic – odparłam.
– Zamierza pani z niej skorzystać? Zaoferowaliśmy pani skrzynkę wina po promocyjnej cenie…
– Dziękuję – odparłam najuprzejmiej jak mogłam, choć diabli mocno mnie brali. Synowi do tej pory nie kupiłam podręczników, bo nie miałam za co, a tu ktoś namawia mnie do kupna wina!!!!
– Nie skorzysta pani?
– Nie – odparłam. – Rzadko piję alkohol, bo przeważnie prowadzę samochód.
– A ktoś z pani rodziny? – pani nagrywająca rozmowę nie dawała za wygraną.
– Moja rodzina to w zasadzie siedemnastoletni syn, a zgodnie z ustawa o wychowaniu w trzeźwości…
– Rozumiem – przerwała mi pani i podziękowała za rozmowę. Słuchawkę odłożyła jednak niedokładnie, bo połączenie trwało jeszcze przez dobre 20 minut. Przyznam, że specjalnie nie rozłączałam. Mam w abonamencie usługę – 1 minuta za darmo za każde dwie minuty przychodzące… A to w końcu rozmowa na koszt dzwoniącego. Niech płaci skoro aż tak mu wino do głowy uderzyło, by nagrywać głupie rozmowy i 20 minut absolutnej ciszy…

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...