Podróże kształcą, czyli wyjechałam za granicę?

Spread the love

Czy ja jestem w Polsce, czy w Niemczech? Taką myśl miałam wczoraj, gdy przemieszczałam się z Gliwic pod Inowrocław. Oto nagle na mojej drodze pojawiły się tabliczki z nazwami miejscowości… Gutentag/Dobrodzień, Kotzuren/Kocury Bzinitz/Stara Bzinica czy Petershof/Pietraszów. Cóż… wjechałam na Opolszczyznę. Od razu przypomniały mi się opowieści koleżanki z redakcji, która jest rodem z Opolszczyzny i kilkakrotnie mówiła o tym, że połowa uczniów z jej klasy z podstawówki mieszka w Niemczech, bo w pewnym momencie tam wyjechali. Przyznam, że nawet podobał mi się pomysł z podwójnymi nazwami, bo fajnie jest wiedzieć, jakie nazwy mają miejscowości, które w swoim czasie należały do innego państwa. Inaczej trzeba zaglądać do encyklopedii. A tu… na tacy wszystko podane. 
Później jednak postanowiłam poczytać na temat tych wiosek w internecie. No bo czemu np. taki Tczew, który wiele lat znajdował się pod zaborem pruskim nie ma na tabliczce Dirschau/Tczew? A i Malbork nie ma Marienburg/Malbork. Nazwy tych „podwójnych” miejscowości notowałam podczas jazdy ołówkiem na kartkach przypiętych do deski z klipsem. Gdy sama podróżuję, to kładę taką deskę na przednim siedzeniu, by móc coś sobie zanotować. 
Potem zaczęłam sobie o tym wszystkim czytać w sieci. Co wyczytałam? Coś takiego, że po raz kolejny stwierdziłam, że podróże naprawdę kształcą. Okazało się, że w Polsce mamy 436 miejscowości i ich części, które mają podwójne nazwy. Podwójność (którą w nazewnictwie wprowadzono 5 lat temu) spowodowana jest tym, że mieszkają w nich mniejszości narodowe. I tak: mamy w Polsce dwujęzyczne: 8 miast, 301 wsi, 79 części wsi, 24 przysiółków, 7 osad, 3 osad leśnych, 9 kolonii i 5 części kolonii. W 26 gminach jest: 238 nazw niemieckich, 167 nazw kaszubskich, 30 nazw litewskich i 1 nazwę łemkowską. Ciekawe prawda? I pomyśleć… Moje kochane Mazowsze jest takie jednorodne. Gdybym nie wyściubiała poza nie nosa nie miałabym świadomości, że gdzieś w Polsce istnieje świat pełen podwójnych nazw i że Kocury, w których jadłam obiad są w jakiejś części niemieckie. I żeby to była przygraniczna miejscowość… A gdzież tam!

Print Friendly, PDF & Email

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...