Żegnaj generale…

Spread the love

O jednej z 96 ofiar katastrofy rządowego samolotu, generale Stanisławie Nałęcz-Komornickim mogłabym napisać wiele, bo znałam go niemal od dziecka. Od kiedy sięgam pamięcią, gdy z Ojcem jeździłam na uroczystości związane z Powstaniem Warszawskim, wyzwoleniem Warszawy lub dniem zwycięstwa, generał zawsze był. Był. Słowo, które nabrało dziś dla mnie i tych, którzy go znali nowego znaczenia.

Generał Stanisław Nałęcz-Komornicki to postać niezwykła. Nie tylko Powstaniec Warszawski i żołnierz Armii Berlinga. To także dusza człowiek, zawsze gotów do wypowiedzi i zawsze miał do powiedzenia coś takiego, co zapadało w serce. Był gorącym patriotą oddanym sprawie Powstania Warszawskiego, ale i innych powstań narodowych. Zapytany kiedyś o powstanie styczniowe powiedział, że „wydawało się, że tego rodzaju powstania nie mają sensu, a jednak mają, bo dzięki nim wychowujemy następne pokolenia tak, ażeby była Polska.” Wśród kolegów ze Związku Powstańców Warszawskich cieszył się ogromnym szacunkiem. Wszyscy znali jego niezwykły życiorys. Był żołnierzem zgrupowania Róg. Edmund Baranowski, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich, z którym łączył go szlak bojowy przez Stare Miasto i Przyczółek Czerniakowski, podkreślał, że to generał „był tym, który z meldunkiem przepłynął Wisłę i wrócił do płonącej Warszawy, by jeszcze raz przepłynąć Wisłę. Dostał się na Przyczółek Praski, do Armii Berlinga, zdobywał Kołobrzeg, zdobywał Berlin i miał piękną, żołnierską kartę. Żałuję, że miał.”
Za pierwszą część tej żołnierskiej karty generał Stanisław Nałęcz-Komornicki był represjonowany. Groziła mu zsyłka na sybir. Jak sam wspominał w jednym z wywiadów: „Nie pojechałem na białe niedźwiedzie, jako akowiec i powstaniec warszawski tylko miałem szczęście dojść do Łaby i Berlina. Zawdzięczam to żołnierzom i oficerom szóstej dywizji, którzy mnie przechowali i ja nie pojechałem na wschód tylko poszedłem walczyć.”

Generał wielokrotnie w swoim życiu wychodził cało z najgorszych opresji. Zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, gdy leciał złożyć hołd tym, którzy jak i on walczyli o wolną Polskę.

W notesie mojego Ojca, z którego zawsze korzystam przygotowując tematy rocznicowe, jest Jego telefon. Już nigdy nie będzie mi potrzebny.

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...