Ciemno jak w Czeskim Cieszynie

Spread the love

Przysłowia czasem się zmieniają. Powiedzenia również. Ostatnio słyszałam, że stare powiedzonko „kopnąć w kalendarz” oznaczające czyjś zgon brzmi teraz „uderzyć w kartony” a wszystko za sprawą niejakiej Hanki Mostowiak (podobno fanki programu „Cartoon Network”.)
Po ostatnim moim pobycie na Śląsku ja również zdecydowałam się na zmiany. Otóż ogłaszam zmianę powiedzonka „ciemno jak w dupie”. Poznałam ciemniejsze miejsce. Wszystko dlatego, że znalazłszy się 20 kilometrów od granicy z Czechami wpadłam na pomysł skoczenia „na tamtą stronę” po… Becherovkę. Przyznaję, że w Czeskim Cieszynie byłam kilka razy, ale… nigdy po zmroku. Dlatego to, co przeżyłam podczas niewinnej wyprawy wielce mnie zdumiało. Po pierwsze jedynym miejscem oświetlonym było centrum handlowe. (Dzięki temu mogłam kupić Becherovkę.) Miałam jednak chęć na kolację w stylu czeskim. Zaproponowałam Ulubionemu, że zjemy w miasteczku… i tu zaczęły się tzw. „schody”. W Czeskim Cieszynie było ciemno, jak w przysłowiowej dupie, a restauracji jak na lekarstwo. Niedaleko rynku zobaczyliśmy tablicę zwiastującą, że tu dają jedzenie. Niestety w środku lokalu uderzył nas w nozdrza zapach moczu, niestrawionego alkoholu i wszelkich smaków i aromatów kuchennych, bo lokal cierpiał na brak wentylacji. Drugi z kolei lokal nie przyjmował opłat kartą. Uradowani, że przed nami jasność ruszyliśmy w kierunku latarń zostawiając samochód i… okazało się, że wita nas napis… „Granica Państwa”,  bo to co się świeci to… polska strona, a przecież po czeskiej został samochód. Zniechęceni wróciliśmy do Polski (jak to brzmi!) i zjedliśmy kolację w restauracji hotelowej w Zebrzydowicach. Odcinek między Czeskim Cieszynem a Cieszynem (tym polskim) pokonaliśmy w zupełnej ciemności. Było tu ciemniej niż w owej wspomnianej przeze mnie przysłowiowej dupie. Po tej wizycie postanowiłam zmienić przysłowie. Od dziś jak gdzieś jest tak ciemno, ze choć oko wykol będę mówić „ciemno, jak w Czeskim Cieszynie”.

PS
Dziękuję czytelnikom za wzięcie udziału w licytacji moich książek na WOŚP. Ile udało się nam zebrać napiszę, gdy dostanę potwierdzenia wszystkich wpłat.

Print Friendly, PDF & Email

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...