Dziś uczciwych klientów już nie ma?

Spread the love
Stare powiedzenie mówi, że okazja czyni złodzieja. Coś w tym jest. Jakiś tydzień temu pękła mi szybka ochraniająca okienko LCD w aparacie fotograficznym. Włożyłam na chwilę aparat do torby nie fotograficznej, a do „damskiego wora” i klucze od mieszkania zrobiły swoje. Ich pęk uderzył w szybkę, więc trzasnęła. Szybkę zdjął mi kolega z pracy, ale… nie chciałam bez niej używać aparatu, by LCD nie zarysować. Dlatego na allegro kupiłam nową szybkę. Patrzyłam przy tym, by sprzedawca był w Warszawie i na tyle blisko, bym mogła zakup odebrać osobiście. Ujrzawszy, że sklep jest na Pradze, a więc niedaleko mnie, zapłaciłam za szybkę płatnościami allegro. Pomyślałam, że wtedy będzie mógł odebrać mój syn i nie będzie kłopotów. Zapłaciłam oczywiście za samą szybkę bez ceny przesyłki. Przecież odebrane będzie osobiście.
Po szybkę pojechałam jednak ja (Maćkowi zapomniałam dać dane transakcji) i dopiero następnego dnia, bo coś tam w redakcji się przedłużyło. W sklepie niezbyt miły pan powiedział mi, że gdy odbiera się osobiście, to się płaci na miejscu. Ja mu na to odparłam, że czytałam szczegółowo warunki udziału w aukcji, ale coś takiego nie było tam napisane. Pan na to, że gdyby wszystko pisali, to już w ogóle warunków nikt by nie czytał. A potem dodał, że nie ma dowodu na to, że zapłaciłam. Ja mu na to, że dowodem jest mail, którego wydruk mu pokazuję, a którego treść brzmi: „sprzedający przyjął twoją wpłatę”. Ale jeśli chce, mogę mu zapłacić jeszcze raz, a on jak sobie w swoim burdelu posprawdza, odeśle mi na konto te niecałe 24 złote. Pan jednak nie chciał, bo jakoś w tym burdelu znalazł jednak dowód, że zapłaciłam. Wyszłam ze sklepu z szybką, którą po dojechaniu do domu nakleiłam na LCD. Następnego dnia wróciłam z redakcji do domu, a tu… w skrzynce… szybka! A przecież szybkę już mam. Ręce mi opadły. Dzwonię do sklepu i mówię, że kupiłam, odebrałam osobiście a oni mi przysłali. Mówię, że mają burdel i moja propozycja jest taka, że ja im zapłacę drugi raz, bo na to, by odwieźć im szybkę to ja już czasu nie mam. Pan, z którym rozmawiałam przez telefon ewidentnie nie wiedział o co mi chodzi. Musiałam powtarzać trzy razy, bo cały czas mówił, że musi sprawdzić, czy w magazynie mają taką szybkę. W każdym razie zrobiłam tak, jak proponowałam. Po zalogowaniu się w systemie swoim nickiem znów dokonałam płatności allegro. Tym razem jednak dorzuciłam za przesyłkę. W końcu ziarno do ziarnka, a ludzie z torbami pójdą. Choć… za to, że mają burdel powinna ich spotkać kara. Nie ja jednak będę ją wymierzać. Wpłaciłam 33 złote (tyle wynosiła szybka plus koszty przesyłki) i wysłałam maila opisując sytuację. A tu przychodzi odpowiedź, że towar wyślą poczta. Opadły mi nie tylko ręce, ale i piersi, powieki itd. Odpisałam więc: „Czy państwo czytają, co ja do was piszę? Towar już mam i to sztuk dwie, choć chciałam jeden. Ludzie! Macie burdel! Już nic mi nie ślijcie. Zaksięgujcie kasę i zróbcie remanent.” Na to przychodzi odpowiedź: „Dane do przelewu ” i… tu numer konta. (Sic!) Ja znów odpisuję tym razem tak zwanymi „wołami”: „LUDZIE! CZYTAJCIE ZE ZROZUMIENIEM! Pieniądze wpłaciłam płatnościami allegro. List do Państwa wysłałam po otrzymaniu informacji, że sprzedający przyjął moją wpłatę. Pierwszy raz wpłaciłam płatnościami allegro. Drugi raz też.” I na to przyszła odpowiedź: „Dziękujemy bardzo, tak uczciwych osób jest niestety coraz mniej….”
A ja tak sobie myślę, że niektórzy to aż się proszą, by ich okraść. Sama się zastanawiam, czy gdyby po raz kolejny przysłali mi szybkę, to by mi się chciało po raz kolejny słać im pieniądze, dzwonić i wymieniać korespondencje. Okazja czyni złodzieja. Zwłaszcza, gdy ofiara jest po prostu głupia i ma burdel.
PS. Nie wiem co zrobić z drugą szybką. Przecież nie będę czekać aż ta naklejona znów mi pęknie.

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...