Choć newsy to przede wszystkim informacje, zdarza się jednak, że są wśród nich interwencje. Zarówno Telewizyjny Kurier Warszawski jak i w Kurier Mazowiecki podejmują takie tematy. Dla Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego robiłam takich interwencji wiele. Na przykład załatwiałam miejsce w noclegowni (i wpisanie na listę oczekujących na mieszkanie komunalne) panu, który w listopadzie mieszkał w namiocie. Pomagałam też załatwić mieszkania zastępcze pogorzelcom. Gdy wydaję Kurier Mazowiecki staram się, by ktoś z pracujących dla mnie reporterów zrobił jakąś interwencję.
Z interwencjami jest tak, że gdy sprawa o której słyszymy jest bulwersująca, pędzimy na pomoc, nawet jeśli pomagamy tylko kilku osobom. Półtora roku temu interweniowaliśmy, gdy rodzinie spod Mławy TIR wjechał w dom. Byli ubezpieczeni, ale… PZU uznało, że nie przed wjazdem TIRa. Na nowy dom zrzucali się sąsiedzi i ludzie dobrej woli, bo rozbity budynek nie nadawał się do remontu, a raczej do zburzenia i budowy od nowa. W zeszłym tygodniu interweniowaliśmy w sprawie ludzi, którzy nagle dowiedzieli się, że mają opuścić działki, bo teren przejął nowy właściciel. Przyjechał do nich komornik ze spychaczami. Idą święta – na działkach mieszka kilkanaście rodzin. Udało nam się odroczyć eksmisje. Sprawę śledzimy cały czas. Historii takich jest wiele. Są różne. Często prawdziwie dramatyczne. Dziś Joasia zrobiła materiał o rodzinie, która ma dziecko z ośmioma wadami genetycznymi, niewidome i z padaczką. Rodzina jest wyjątkowo biedna, bo oboje rodzice stracili prace. Mają na 3 dzieci i siebie tylko zasiłki pielęgnacyjne – 840 złotych miesięcznie. Po naszej interwencji Ośrodek Pomocy Społecznej przyznał im jeszcze jednorazową zapomogę. Obiecali dalej pomóc. Po emisji odezwali się też widzowie. Rozdzwoniły się telefony od chętnych do przekazania paczek z żywnością i ubraniami.
To z reguły jest tak, że po interwencji rozdzwaniają się telefony. Ludzie chcą pomóc bohaterom. Bywa jednak, że sami proszą no pomoc, bo ich sprawa jest podobna.
Odmawiamy pomocy tylko wtedy, gdy wyczuwamy, że ktoś chce naszymi rękoma załatwić swoje prywatne sprawy – np. konflikty małżeńskie, rodzinne, sąsiedzkie. Lub, gdy… wyczuwamy wariata. Czy jest nim pan, który przysłał do nas list z błagalną prośbą o ważną i pilną interwencję? List przyszedł dziś. Na godzinę przed emisją materiału o chłopczyku z ośmioma wadami genetycznymi i jego rodzicach, którzy nie mają pieniędzy, by wozić dziecko na rehabilitację. A jaki problem ma widz – autor listu?
„W kraju rodzi się coraz mniej dzieci (…) kawalerzy mają płacić bykowe. Dlaczego seks jest tematem tabu? (…) Ministerstwo Edukacji Narodowej w szkołach wprowadziło mundurki, by dziewczyny nie pokazywały pępków lub piersi (…) a każdy mężczyzna lubi patrzeć na pępek dziewczyny lub piersi. (…) Cóż ma powiedzieć taki mężczyzna jak ja, co ma 42 lata i jeszcze w swoim życiu nie natrafił na żadną dziewczynę. (…) Do tej pory nie widziałem jak rosną piersi kobiece (…) a hormony działają! Tylko dzięki życzliwości TVP mogłem obejrzeć piersi kobiece i kobietę nagą, a w rzeczywistości okazało się to dla mnie niemożliwe (…) szanowna redakcjo ja biustonosz dziewczyny lub kobiety to już bardzo dobrze znam. Widziałem go już tyle razy. Są biustonosze mniejsze lub większe w zależności od wielkości biustu dziewczyny lub kobiety. Mnie to bardzo ciekawi, co dziewczyna ma pod biustonoszem, bo przecież uczyłem się o tym w szkole i nie potrafię dłużej bez tego żyć (…) Bardzo bym prosił, by szanowna redakcja Telewizji Polskiej podjęła skuteczną interwencję, by w naszym kraju, w każdym powiecie i województwie powstały takie specjalne lub zwykłe plaże, coby dziewczyny i kobiety opalały się bez biustonosza. (…) A najbardziej to mi zależy na tych dwóch w powiecie… (tu adresy). W przeciwnym razie będę zmuszony albo odebrać sobie życie albo wyjechać za granicę.” Z poważaniem J.
Niby to miłe, że ktoś ma nas za ostatnią deskę ratunku. Miłe, że jesteśmy dla niego oknem na świat (dzięki nam zobaczył kobiece piersi i całą kobietę nago). Przykre, że pan szantażuje. Tego nie robią nawet rodzice chorych dzieci, pogorzelcy, ofiary wybuchów gazu czy wichur, którzy w ciągu chwili stracili dachy nad głowami. Oczywiście możemy powiedzieć, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zapewne dla pana J. chęć zobaczenia na żywo kobiecych piersi jest tym samym, co dla pogorzelców marzenie o odbudowaniu zniszczonego domu. Oczywiście można też powiedzieć, że facet jest wariatem. I to nie dlatego, że marzy o plażach nudystów na Mazowszu, gdy za oknem późna jesień. Raczej dlatego, że ma 42 lata i na żywo nie widział gołej kobiety.
Telewizja nadal jest dla ludzi oknem, za którym jest lepszy świat. Każdy ma prawo chcieć się w nim znaleźć. Ciekawe, że dla każdego lepszy świat oznacza co innego. Ale… skoro prawo do marzeń o lepszym świecie ma każdy, to ma je nawet wariat. Na szczęście nie wszyscy piszą do nas listy i z owych marzeń się zwierzają. I tylko jedno mnie martwi. Facet czeka na odpowiedź. Prosi byśmy podali informację kiedy sprawa zostanie załatwiona. O rany!
Z interwencjami jest tak, że gdy sprawa o której słyszymy jest bulwersująca, pędzimy na pomoc, nawet jeśli pomagamy tylko kilku osobom. Półtora roku temu interweniowaliśmy, gdy rodzinie spod Mławy TIR wjechał w dom. Byli ubezpieczeni, ale… PZU uznało, że nie przed wjazdem TIRa. Na nowy dom zrzucali się sąsiedzi i ludzie dobrej woli, bo rozbity budynek nie nadawał się do remontu, a raczej do zburzenia i budowy od nowa. W zeszłym tygodniu interweniowaliśmy w sprawie ludzi, którzy nagle dowiedzieli się, że mają opuścić działki, bo teren przejął nowy właściciel. Przyjechał do nich komornik ze spychaczami. Idą święta – na działkach mieszka kilkanaście rodzin. Udało nam się odroczyć eksmisje. Sprawę śledzimy cały czas. Historii takich jest wiele. Są różne. Często prawdziwie dramatyczne. Dziś Joasia zrobiła materiał o rodzinie, która ma dziecko z ośmioma wadami genetycznymi, niewidome i z padaczką. Rodzina jest wyjątkowo biedna, bo oboje rodzice stracili prace. Mają na 3 dzieci i siebie tylko zasiłki pielęgnacyjne – 840 złotych miesięcznie. Po naszej interwencji Ośrodek Pomocy Społecznej przyznał im jeszcze jednorazową zapomogę. Obiecali dalej pomóc. Po emisji odezwali się też widzowie. Rozdzwoniły się telefony od chętnych do przekazania paczek z żywnością i ubraniami.
To z reguły jest tak, że po interwencji rozdzwaniają się telefony. Ludzie chcą pomóc bohaterom. Bywa jednak, że sami proszą no pomoc, bo ich sprawa jest podobna.
Odmawiamy pomocy tylko wtedy, gdy wyczuwamy, że ktoś chce naszymi rękoma załatwić swoje prywatne sprawy – np. konflikty małżeńskie, rodzinne, sąsiedzkie. Lub, gdy… wyczuwamy wariata. Czy jest nim pan, który przysłał do nas list z błagalną prośbą o ważną i pilną interwencję? List przyszedł dziś. Na godzinę przed emisją materiału o chłopczyku z ośmioma wadami genetycznymi i jego rodzicach, którzy nie mają pieniędzy, by wozić dziecko na rehabilitację. A jaki problem ma widz – autor listu?
„W kraju rodzi się coraz mniej dzieci (…) kawalerzy mają płacić bykowe. Dlaczego seks jest tematem tabu? (…) Ministerstwo Edukacji Narodowej w szkołach wprowadziło mundurki, by dziewczyny nie pokazywały pępków lub piersi (…) a każdy mężczyzna lubi patrzeć na pępek dziewczyny lub piersi. (…) Cóż ma powiedzieć taki mężczyzna jak ja, co ma 42 lata i jeszcze w swoim życiu nie natrafił na żadną dziewczynę. (…) Do tej pory nie widziałem jak rosną piersi kobiece (…) a hormony działają! Tylko dzięki życzliwości TVP mogłem obejrzeć piersi kobiece i kobietę nagą, a w rzeczywistości okazało się to dla mnie niemożliwe (…) szanowna redakcjo ja biustonosz dziewczyny lub kobiety to już bardzo dobrze znam. Widziałem go już tyle razy. Są biustonosze mniejsze lub większe w zależności od wielkości biustu dziewczyny lub kobiety. Mnie to bardzo ciekawi, co dziewczyna ma pod biustonoszem, bo przecież uczyłem się o tym w szkole i nie potrafię dłużej bez tego żyć (…) Bardzo bym prosił, by szanowna redakcja Telewizji Polskiej podjęła skuteczną interwencję, by w naszym kraju, w każdym powiecie i województwie powstały takie specjalne lub zwykłe plaże, coby dziewczyny i kobiety opalały się bez biustonosza. (…) A najbardziej to mi zależy na tych dwóch w powiecie… (tu adresy). W przeciwnym razie będę zmuszony albo odebrać sobie życie albo wyjechać za granicę.” Z poważaniem J.
Niby to miłe, że ktoś ma nas za ostatnią deskę ratunku. Miłe, że jesteśmy dla niego oknem na świat (dzięki nam zobaczył kobiece piersi i całą kobietę nago). Przykre, że pan szantażuje. Tego nie robią nawet rodzice chorych dzieci, pogorzelcy, ofiary wybuchów gazu czy wichur, którzy w ciągu chwili stracili dachy nad głowami. Oczywiście możemy powiedzieć, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zapewne dla pana J. chęć zobaczenia na żywo kobiecych piersi jest tym samym, co dla pogorzelców marzenie o odbudowaniu zniszczonego domu. Oczywiście można też powiedzieć, że facet jest wariatem. I to nie dlatego, że marzy o plażach nudystów na Mazowszu, gdy za oknem późna jesień. Raczej dlatego, że ma 42 lata i na żywo nie widział gołej kobiety.
Telewizja nadal jest dla ludzi oknem, za którym jest lepszy świat. Każdy ma prawo chcieć się w nim znaleźć. Ciekawe, że dla każdego lepszy świat oznacza co innego. Ale… skoro prawo do marzeń o lepszym świecie ma każdy, to ma je nawet wariat. Na szczęście nie wszyscy piszą do nas listy i z owych marzeń się zwierzają. I tylko jedno mnie martwi. Facet czeka na odpowiedź. Prosi byśmy podali informację kiedy sprawa zostanie załatwiona. O rany!