To jest mój sen…, czyli co z Wojtkiem?

Spread the love

Ten sen przeraża mnie. Śpiewała Edyta Bartosiewicz, a i ja za nią dziś nucę. Śnił mi się Wojtek – kolega z podstawówki. Niby nic. Często śnią mi się znajomi lub przyjaciele, ale dlaczego on? Ostatni raz widziałam go ponad 20 lat temu. Wiem, że skończył geologię i ożenił się. Wiem, że ma dzieci, ale nie wiem ile i jakie. W moim śnie miał dwie córki i jakieś straszne kłopoty. Byliśmy na spacerze, ale mieliśmy za mało czasu, by długo rozmawiać, więc nawet nie wiem, co to były za kłopoty. Coś sobie obiecaliśmy, ale też nie pamiętam, co. Jak to we śnie i jak to po przebudzeniu.

Dziś cały dzień myślę o Wojtku. Nie ma go na Naszej Klasie. Nie wiem, co się z nim dzieje. Wydaje mi się, że lubiliśmy się, bo potrafiliśmy godzinami stać pod swoimi klatkami schodowymi i opowiadać sobie kawały. Najbardziej jednak wryła mi się w pamięć historia naszej bijatyki. To było w jakiejś siódmej klasie. Już dość mocno zarysowały się różnice w budowie naszych ciał tzn. Wojtek dawno mnie przerósł i już musiałam podczas rozmów zadzierać głowę. Niestety to, że wyrósł nie oznaczało, że nie miał idiotycznych pomysłów. Był to czas, gdy wszyscy chłopcy z klasy śpiewali nam piosenkę na melodię „najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny”. Niestety w ich wykonaniu nie miałyśmy witaminy, a… zboczeninę. Dochodziło do korytarzowych bójek, ryków itp. Pewnego razu Wojtek cały dzień wołał za mną „Małgosia zjebana”, co mniej więcej w połowie dnia sprawiło, że przywaliłam mu w gębę, a on… oddał. Różnica między siła naszych ciosów była znaczna. Gdzieś tam zatoczyłam się pod ścianę. Dziewczyny pytały, co się stało, a ja milczałam. Poleciały więc do naszej wychowawczyni i powiedziały jej, że Wojtek mnie pobił. Wychowawczyni wezwała mnie i spytała, co się stało. Nadal milczałam jak grób, więc pani wezwała Wojtka. Ten, sądząc, że powiedziałam wykrztusił z siebie, że uderzył mnie, bo ja go uderzyłam, a zrobiłam to dlatego, że przez cały dzień wołał na mnie „Małgosia zjebana”. W tym miejscu należy się pewne wyjaśnienie. Szkoła podstawowa, do której chodziłam nosiła imię Ernesto che Guevary i w latach siedemdziesiątych uczniowie jeździli często na Kubę. Nasza wychowawczyni była na Kubie dwa razy. Gdy usłyszała słowa: „Małgosia zjebana” spytała Wojtka:
– Zjebana? Czy to po kubańsku? – To spowodowało taką wesołość, że nie mogłam ze śmiechu ustać, choć gęba bolała jak cholera. Wychowawczyni kazała mi wymyślić dla Wojtka karę. Nie miałam inwencji. Dlatego zażądałam bukieciku kwiatków, który Wojtek wręczył mi następnego dnia na szkolnym korytarzu. Powiedział, że bardzo się cieszy, że wymyśliłam taką karę, bo bał się, że będzie wzywana do szkoły mama. No i oczywiście przeprosił. Od tamtej pory nigdy się nie pokłóciliśmy, a kontakt utrzymywaliśmy aż do matury. Potem nasze drogi się rozeszły.
Czemu śnił mi się dziś Wojtek? Nie wiem. Sny są podobno odzwierciedleniem lęków i obaw, czasem marzeń i pragnień, natomiast podobno, jeśli śnią nam się ludzie, których dawno nie widzieliśmy to jest to ich wołanie o pomoc. Mam nadzieję, że to nieprawda. Nie chciałabym, by Wojtek miał się źle. Niestety gdy pytałam koleżanki i kolegów z klasy o Wojtka – nic nikt nie wie

Print Friendly, PDF & Email

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...