Błagania o komentarz

Spread the love

Przez całe życie staram się być tolerancyjna. Wszystko zgodnie z zasadą: “Jednemu podoba sie Kaśka, drugiemu Maryśka. Gdyby wszystkim podobały się Kaśki, biedne by były Maryśki.” Dlatego przyjmuję do wiadomości inne niż moje poglądy, zainteresowania itp.  Jeste jednak rzecz, której nie znoszę. Zmuszanie mnie do określonych zachowań. A tym jest próba wymuszenia na mnie komentowania czyjchś blogów. Jak ona wygląda? Ano pod moim blogiem pojawia się idiotyczny komentarz i napis, bym się zrewanżowała też komentarzem. Z reguły owa prośba o rewanż wygląda tak: “Fajniusiego masz bloga rybcia. Zajrzyj na mój… (tu adres) i daj komentka!”. Nie dam. Jak w banku, że nie dam. No i jak w banku, że nie zajrzę. Dlaczego? Po pierwsze każdy taki komentarz pod moim blogiem nic do niego nie wniósł. Wygląda jakby autor tego komentarza w ogóle mojego bloga nie przeczytał. Po drugie autor komentarza ewidentnie próbuje nabijać sobie jakieś statystyki, czym z kolei ja zainteresowana nie jestem. Po trzecie: takie komentarze usuwam w trybie pilnym.  No i wreszcie po czwarte: rzadko robię to co mi się każe. Właśnie dlatego wybrałam sobie wolny zawód. Gdybym chciała wypełniać czyjeś głupie rozkazy zostałabym policjantką.

I tylko jedno nie zastanawia. Ktoś, kto w tak debilny sposób komentuje mojego bloga ewidentnie go nie czyta. Czemu mu zależy, by i u niego pojawił się tak durny wpis, świadczący o tym, że to co ma do powiedzenia nie zostało w ogóle przeczytane? Po co w ogóle tego bloga pisze, skoro nie zależy mu tym, by był czytany ze zrozumieniem?

Cóż… świat naprawdę jest pełen absurdów.

Print Friendly, PDF & Email

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...