Czy to ja uśmierciłam Holoubka?

Spread the love

Powiedział mi wczoraj kolega, że Gustaw Holoubek zmarł… przeze mnie. Zatkało mnie. Jak to? Otóż… wyjaśnił mi kolega, że przecież to ja dwa dni temu pokazywałam wszystkim w pracy zamieszczoną na Youtube parodię Holoubka w wykonaniu Macieja Stuhra.

Rzeczywiście. Na dwa dni przed śmiercią mistrza szukałam czegoś w serwisie Youtube i natrafiłam na Macieja Stuhra parodiującego Stanisława Soykę. Ponieważ uwielbiam parodie, a szczególnie inteligentne i udane, więc obejrzałam to kilka razy. Widziałam to kiedyś w TV, ale tu mogłam oglądać w kółko i do woli. Od razu w moje łapska i oczy trafiła więc i parodia Grzegorza Turnaua i skecz Pralka i parodia Mariusza Maxa Kolonko oraz… najlepsza z nhajlepszych parodia Gustawa Holoubka. Naprawdę! Zdaniem mojego syna – najlepsza.  A moim – również. Ponieważ uważam, że parodia jest najwyższą formą uznania, więc pokazałam i Holoubka i Soykę znajomym w pracy. Oglądaliśmy z lubością kilka razy. I teraz oto jeden z kolegów wmawia mi, że to przez to oglądanie mistrz zmał. Że wywołałam wilka z lasu. Stanowczo protestuję!

Uważam, że Gustaw Holoubek jako osoba niezwykle pogoda, obdarzona dużym poczuciem humoru (można o tym przeczytać w pośmiertnych wspomnieniach tych, którzy go znali, na pewno był zachwycony parodią Stuhra. Przecież parodiuje się tylko wielkich. Na parodiowanie nijakich szkoda czasu i talentu.

PS. Stanisław Soyka ma się dobrze! A jego parodię też oglądałam.

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...