Tak przykro, że słów brak, czyli o obecnych reporterach TVP

Spread the love

Bardzo rzadko piszę tu o polityce. Wynika to z prostego faktu, że uważam WSZYSTKIE partie polityczne za legalnie działające mafie, na które niestety wszyscy płacimy podatki. Obecna partia rządząca (na którą nie głosowałam, ale po wygranej w wyborach jako państwowiec dawałam szanse) nie jest wolna od tego grzechu mafijności, o czym przekonałam się, gdy jeszcze współpracowałam z TVP i widziałam, że „swoi” zarabiają krocie, obcy są „brani głodem”, by oddalili się czym prędzej gdzie pieprz rośnie. Oddaliłam się więc pisząc na koniec stosowny list do Pana Prezesa, na który do dziś nie otrzymałam odpowiedzi. Ale nie jestem człowiekiem rządzących. Jestem niczyja.

Niestety zastąpiono mnie (i kilkuset innych reporterów) takimi „dziennikarzełkami”, że wyć się chce, obserwując ich poczynania.

Oto kilka godzin temu Adam Kądziela z młodzieżówki partii Nowoczesna zamieścił na twitterze filmik pokazujący zachowanie dwóch młodych reporterów TVP Info: Filipa Styczyńskiego i Lucjana Ołtarzewskiego na czwartkowej demonstracji przed Sejmem. Młodzi reporterzy pokazywali niestosowne gesty demonstrantom i robili sobie w trakcie tzw. „sweetfocie”. Pierwszy raz od odejścia z TVP popłakałam się z jej powodu, choć grozę budziły już manipulacje jakich dopuszczają się programy informacyjne w TVP. Do tej pory była to domena TVN. Pisałam kiedyś o tym, jak wyglądała prawda o bohaterach pewnego reportażu, który realizowałam, a co zobaczyłam na antenie TVN w ich materiale filmowym. Teraz ta sama manipulacja jest w telewizji publicznej. W „Wiadomościach” królują wybrane, wyrwane z kontekstu wypowiedzi z odpowiednim komentarzem napisanym pod tezę. Oczywiście z komentarzem negatywnym i szkalującym tych, którzy mają inne zdanie niż rząd sprawujący władzę nad telewizją narodową.

Jednak zgodnie z zasadą „nie mój las – nie moje małpy” machałam na to ręką. Przełączałam kanały, oglądając filmy, seriale i programy przyrodnicze. Jednak to, co pokazały nagrania Adama Kądzieli sprawiło, że po raz kolejny załamałam się.

Oto na moich oczach w nagraniu wykonanym komórką widzę dwóch młodych ludzi, którzy na demonstracji wykonują nieprzyzwoite gesty w stosunku do demonstrantów.

Moim zdaniem chyba nikt nigdy w historii TVP tak jej nie opluł jak te dwa niedojrzałe smarkacze. Przez 21 lat pracy jako reporterka TVP byłam na setkach demonstracji i z wieloma demonstrantami się nie zgadzałam, ale nigdy w życiu nie przyszło mi do głowy, by się tak w stosunku nich zachowywać. Uczono mnie szacunku do demonstrujących. Dlatego nie wyzywałam starszych pań, które na słynnym ingresie Stanisława Wielgusa wbijały mi między żebra parasolki tylko dlatego, że widziały na towarzyszącej mi kamerze logo TVP. Z tego samego powodu jedna z nich napluła mi w twarz. Nie wykonałam w jej stronę żadnego gestu. Choć to zachowanie bolało mnie i psychicznie i fizycznie, a do domu wróciłam posiniaczona. Nie wyzywałam ludzi, którzy na marszu w obronie Telewizji Trwam wgniatali mnie w ścianę miażdżąc żebra. Tylko popłakałam się w samochodzie, bo było mi przykro. Jechałam do Muzeum Niepodległości a tu odmawiano mi miłości do ojczyzny, zarzucano, że nie jestem patriotką.

Nie odpowiadałam pluciem na narodowców, którzy pluli na mnie, gdy filmowałam ich, kiedy podczas parady równości skakali i krzyczeli: „kto nie skacze jest pedałem. Hej! Hej! Hej!” Z pokorą odbierałam ich petycję z korkiem do zatykania tyłka, choć uważałam i uważam to za chamstwo.

Kiedyś reporter TVP miał wpajane, że ma relacjonować wydarzenia, a nie je interpretować i oceniać. A już nie do pomyślenia było, aby je oceniał takimi gestami. Nawet, gdy gdzieś byłam prywatnie uważałam, że powinnam zachowywać się godnie, bo może ktoś mnie rozpoznać, jako reporterkę TVP, więc obowiązują mnie wysokie standardy. Dlatego starałam się być grzeczna w sklepach, urzędach, na bazarach etc. Tym dwóm młodzieńcom (bo określenie „panowie” jest w moim języku zarezerwowane jednak dla panów a nie osób zachowujących się jak chamy) zabrakło dobrego wychowania. Nie wynieśli go z domu, ale mogli z redakcji. Szkoda, że się tak nie stało, ale mocno zastanawiam się czy nie jest to wynik tego, że kiedyś trzeba było terminować dwa lata, by samemu pojechać z kamerą na temat. Moje koleżanki nosiły za redaktorami kasety zanim same dostąpiły zaszczytu zrealizowania własnego tematu. Teraz ten czas się skrócił do kilku dni. Odeszłam z TVP w kwietniu. Nie kojarzę żadnej z tych twarzy z telewizyjnego korytarza, a przecież jeszcze w listopadzie 2016 realizowałam tematy dla TVP Info o odzyskaniu przez Polskę Niepodległości wysłuchując, bym nie nagrywała dyrektora z Muzeum Niepodległości, bo jest „nie z tej opcji politycznej”. Kiedy więc ci młodzi ludzie przyszli do TVP? Jak to jest, że polityk Nowoczesnej ich rozpoznał jako reporterów? Musieli już gdzieś pojawiać się z kamerą. Wirtualnemedia twierdzą, że robili materiały do „Minęła 20”. Kto im na to pozwolił? Nie wiem. Wiem, że wszyscy widzimy efekty tak skróconej ścieżki kariery. Zero kindersztuby, moralności i szacunku do stacji, w której się pracuje. Płakać się chce!

PS Wiem, że szef Klaudiusz Pobudzin ich zwolnił, ale moje pytanie brzmi: kto tak szybko pozwolił im poczuć się reporterami? A o Pobudzinie nie napiszę ni słowa.

Print Friendly, PDF & Email

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...