Oby 2015 nie był gorszy

Spread the love

Byłabym niewdzięczna, gdybym twierdziła, że miniony rok nie należał do udanych. Miałam półroczne stypendium artystyczne Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Napisałam książkę o nowych legendach warszawskich i podpisałam na nią umowę. Wydałam też „Kurs dziennikarstwa dla samouków”, a na Ukrainie ukazała się „LO-teria”. Mój portal genealogiczny zanotował ponad 150 tysięcy odwiedzin. Nawiązałam nowe kontakty z dalekimi krewnymi i powinowatymi. Zdobyłam nowe informacje o swoich przodkach. Cały czas miałam pracę. Spłaciłam wszystkie kredyty, więc nawet jeśli mam jeszcze jakieś zaległości i zobowiązania finansowe, to już jest to i tak mniejsze obciążenie i stres. Byłam też wreszcie w Wilnie i na własne oczy zobaczyłam Matkę Boską Ostrobramską, Muzeum Mickiewicza, Klasztor Bazylianów, celę Konrada i wiele innych miejsc, które zawsze chciałam zobaczyć. Ulubionego monodram udało się wystawić w wileńskim Teatrze na Pohulance. Udało mu się też wygrać festiwal teatralny Entree w Chorzowie. Na dodatek Panicz Syn zdał maturę i dostał się na studia dzienne na Uniwersytecie Warszawskim.

Wprawdzie to, co dzieje się na Ukrainie spędza nam sen z powiek, zaś odejście Pana Psa nadal nas boli, ale… w życiu przecież zawsze „czasem słońce, czasem deszcz”. Dlatego jeśli mogę sobie czegoś życzyć w nadchodzącym roku, to chciałabym, by nie był dla mnie gorszy od tego, który pożegnaliśmy. A czytelnikom życzę spełnienia marzeń i szczęścia. Czymkolwiek ono dla Was jest.

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...