Krótko napiszę, że miłośnicy książek są dziwni. Może to i mało odkrywcze stwierdzenie, bo pisałam już o łowcach autografów, ciastek, gratisów itd., ale wczoraj na Warszawskich Targach Książki… byłam świadkiem jeszcze osobliwszego zdarzenia. Podpisywałam swoje książki na stoisku mojego wydawcy, czyli Wydawnictwa Nowy Świat i w pewnym momencie stanął przede mną pan w wieku bynajmniej nie mojego czytelnika. Pan kręcił się, wiercił, wreszcie podszedł. Zaczął zagadywać. Niby szuka książki dla dziecka. Spytałam na jaki wiek. Pan odpowiedział pytaniem, czyli zaciekawił się, dla jakiego czytelnika są moje powieści. Usłyszawszy, że dla nastolatków, czyli takich młodych ludzi, którzy sami sobie czytają, stwierdził z uśmiechem ulgi, że jego synek ma lat siedem. Wyraźnie ucieszył się, że nie musi kupować. A potem pomiędlił jedną z moich książek, które leżały na stoliku, wreszcie pogłaskał jej okładkę i…. odszedł. I wtedy dowiedziałam się od pani z wydawnictwa, która podeszła do mnie i pieczołowicie okładkę wytarła, że ów pan się czaił, czaił i… wydłubawszy z nosa pewien skarb własnej produkcji wykorzystał moją nieuwagę i ów skarb wtarł w okładkę mojej książki. A wcześniej bezskutecznie próbował go wsunąć między kartki! A to kombinator!
Author: Małgorzata Karolina Piekarska
Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka.
Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka.
Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka.
Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...