Trzy irytujące rzeczy

Spread the love

Są trzy rzeczy, które mnie ostatnio zirytowały. Kolejność podawania przypadkowa, ale raczej im bardziej irytująca, tym bardziej na końcu!

  1. Anonimowe dwa listy (pisane zapewne zresztą przez tę samą osobę) pełne wulgarnych słów pod moim adresem, że chwalę się ile dałam na WOŚP, a ktoś tam dał więcej do puszki, a milczy. Skoro do mnie o tym pisze to już nie milczy, tylko właśnie się tym chwali, choć anonimowo i z nieistniejącego adresu. Ja się nie chwalę ile dałam tylko piszę ile udało mi się zebrać w licytacjach DZIĘKI czytelnikom i przyjaciołom. Mój wpis to PODZIĘKOWANIE tym, którzy w licytacjach udział wzięli, bo ja na aukcje dałam tylko książki. Pieniądze wpłacili oni i to wielokrotnie większe niż wylicytowali!
    Ja ciebie anonimku zapraszam, byś mi te wulgaryzmy powiedział w oczy! Ale wątpię, czy starczy ci odwagi, skoro nawet prawdziwego adresu email nie potrafisz podać.
  2. Powtarzające się od kilku dni listy od nieznanych mi bliżej osób płci różnej piszących blogi na różnych portalach i biorących udział konkursie „Blog Roku 2009” z prośbą, bym głosowała na ich blogi, bo oni potrzebują laptopa jak dżdżownica dżdżu!
    Głosować to ja będę na blog, który uznam za ciekawy, a nie na ten, którego autor potrzebuje laptopa, bo znam wiele osób, które być może potrzebują go bardziej. Nie to jest zresztą kryterium przyznawania ocen w tym konkursie ani też zapewne w jakimkolwiek konkursie oceniającym jakąś twórczość.
  3. To, co dzieje się wokół tragedii na Haiti. Ludzie piszą, że to daleko i nas to nie obchodzi. 50 tysięcy ofiar to tak, jakby z mapy zniknął Ciechanów (byłe miasto wojewódzkie). Jeden reporter zeznaje, co jemu tam się dzieje, kiedy tam pojechał, a nie relacjonuje, co przeżywają Haitańczycy. Jeden minister twierdzi, że nasza pomoc jest wystarczająca, bo trzy samochody to aż nadto!
    A myśl mam taką. Gdy zawaliły się wieże World Trade Center i w tych wszystkich tragediach (w bliźniakach, Pentagonie, samolotach itd.) zginęło w sumie niespełna 3 tysiące osób, to u nas ogłoszono żałobę narodową! Ale gdy tam, na krańcu świata w biednym kraju ginie ich ponad 10 razy tyle, to nasz minister mówi, że i tak daliśmy z siebie wszystko. Żałoby narodowej nikt u nas nie ogłasza, by solidaryzować się z Haiti. Cóż… jak widać politykom przyjemność sprawia jedynie lizanie dupy Stanom Zjednoczonym, które w naszym kierunku od dawna srają, bo nawet wiz znieść nie chcą.

Tak! Wkurzyłam się! Zwłaszcza tym ostatnim! Ot co!

P.S. Mnie wizy nigdy nie odmówiono, a wręcz przeciwnie, przyznano od razu na 10 lat. Wpis w punkcie trzecim nie jest więc zemstą za złe potraktowanie w ambasadzie.

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...