Nie wiem czy jest dziś cokolwiek warta i czy lekarze składając ją, naprawdę wierzą w wypowiadane słowa. Myślę o tym leżąc od piątku w łóżku i szukając lekarza. Nie jest w stanie wstać. Mam zawroty głowy idąc do WC, a to tylko na końcu korytarza. Dzwoniłam do koleżanki, która jest lekarzem, słyszała mój głos, a właściwie to, co z niego zostało, ale odmówiła pomocy. Powiedziała, że czekają na nią goście i nie może się do nich spóźnić, a co za tym idzie przyjść do mnie. Poradziła, bym sobie poszła do przychodni, a najlepiej poleżała.
Cóż… wiem, że ktoś, kto tak, jak ja, ostatni raz był chory 17 lat temu i nigdy nie szuka pomocy, to jak zaczyna szukać budzi zdziwienie. A ja szukam. I nie jestem w stanie wyjść z domu i pójść do przychodni. Boję się wsiąść za kierownicę i tam zawieźć. Odwołałam zdjęcia, montaż i inne zajęcia. Nie jest to do mnie podobne. Odwołałam, bo nie byłam w stanie wstać z łóżka i pójść do pracy. Leżę i śpię. Czasem coś zjem, bo tak mi nakazuje zdrowy rozsadek. Głównie leżę. Zadzwoniłam do dwóch znajomych, czy nie znają lekarza, który by do mnie przylazł. Nie znają. Więcej dzwonić do znajomych nie mam siły. Bo każdemu trzeba tłumaczyć co mi jest, a ja nie bardzo mogę mówić. Przychodnia odmówiła wysłania do mnie lekarza, bo zadzwoniłam za późno i lekarze byli w terenie. Na pogotowie boję się dzwonić, bo potem oskarżą o bezzasadne wzywanie. Objawy są takie. Prawie nie mówię, kaszlę, boli mnie gardło, boli mnie głowa. Nie mam apetytu. Bez przerwy śpię. Temperaturę zbijam Gripexem i czekam aż mi się polepszy. Jak na moje oko mam albo anginę albo zapalenie oskrzeli. Koleżanka lekarka, która wczoraj nie mogła do mnie zajrzeć, bo miała gości, jeszcze nie zadzwoniła spytać jak się czuję. Ciekawe czy zadzwoni. A może nie słusznie mam żal, że się mną nie zajęła? W końcu ma prawo mieć swoje sprawy. Mam nadzieję, że za parę dni przejdzie mi i choroba i żal.
17 lat temu zachorowałam na ospę wietrzną. Drugi raz w życiu. Lekarz z przychodni nie chciał mi wpisać choroby do karty przebiegu ciąży, bo to choroba wieku dziecięcego, a on na 100% nie był pewien czy to ospa. Pediatra z przychodni mi nie przysługiwał. Musiałam wezwać lekarza pediatrę prywatnie i… zapłacić. Teraz też bym wezwała prywatnie i zapłaciła. Wykonałam trzy telefony. Nikt nie ma czasu… A ja więcej dzwonić nie mam siły.
Powyższy tekst pisałam od rana z kilkudziesięcioma przerwami.
Author: Małgorzata Karolina Piekarska
Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka.
Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka.
Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka.
Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...