Z okazji Dnia Dziadka…

Spread the love

Obaj moi dziadkowie zmarli przed moim urodzeniem, a nawet przed tym, kiedy pobrali się moi rodzice. Obu znam z opowieści i pozostawionych przez nich dokumentów. 

Julian Stec (1886-1960) w ogrodzie w Chełmie.

Julian Stec (1886-1960) urodzony albo w Kraśniku albo w Zwierzyńcu albo w Kałuszynie, ale pewności nie ma, bo nie mogę dorwać żadnego aktu urodzenia, a w książeczce wojskowej Kałuszyn jest przekreślony. Dziadek był dyplomowanym ogrodnikiem. Ukończył szkołę ogrodniczą Ulricha w Warszawie, a także podobną na Krymie. W 1920 roku był ochotnikiem w wojnie polsko-bolszewickiej uczestnicząc w ofensywie nad Wieprzem. Ranny pod Hodorowem przebywał w szpitalu we Lwowie. Był członkiem PPS aż do końca istnienia tej partii, czyli połączenia z PPR w PZPR. Wtedy rzucił legitymacją partyjną. 

Był osobą bardzo wesołą i dowcipną. Wnukom proponował do zjedzenia „Czombarambi w kolorach”, a gdy grywał z babcią w karty zawsze oszukiwał. Do rodzinnej legendy przeszła historia, kiedy w pewną niedzielę powiedział babci, że umiera i żeby biegła po lekarza. Babcia zbiegła niemal cały Chełm, ale nie znalazła lekarza i wróciła. Dziadek powiedział, że w sumie to nieważne, „ważne, że się trochę przeszłaś”. 

Na zdjęciu jest przed domem w Chełmie, gdzie zmarł w 1960 roku we śnie. Z babcią Konstancją z Kurzyńskich (1898-1984) miał 4 dzieci m.in. moją mamę Halinę (1927-1995), a także Stefana (1923-1980), Danusię (1931-2013), a córka Zosia (1925-1941) zmarła w czasie okupacji na białaczkę. 

Bronisław Piekarski (1901-1960)

Bronisław Michał Piekarski (1901-1960) urodził się i zmarł w Warszawie, ale szkołę średnią kończył w Baku w Azerbejdżanie gdzie m.in. działał w organizacji polonijnej zrzeszającej młodzież „Pamiętajcie o starej ziemi”. W 1920 roku w kwietniu wraz ze swoim ojcem Ludwikiem na dworcu witał przedstawiciela rządu polskiego Tytusa Filipowicza i trafił do aresztu, jako zakładnik polski w wojnie polsko-bolszewickiej. Z więzienia został zwolniony w czerwcu, a w 1921 roku niczym Cezary Baryka wracał z Baku do Warszawy. Gdy jego bakijskie świadectwa szkolne zostały uznane zdał maturę i rozpoczął studia na Uniwersytecie Warszawskim na wydziale matematycznym. Został inżynierem od budowy wodociągów i kanalizacji. Przed wojną kanalizował Nowy Dwór Mazowiecki oraz Twierdzę Modlińską. Brał udział w cywilnej obronie Warszawy w 1939 roku, a także w powstaniu warszawskim jako kwatermistrz w batalionie Oaza. Jego pseudonim powstańczy – Omega. Po wojnie kanalizował Krasnystaw i ma tam swoją ulicę, na której znajdują się miejskie wodociągi.

Zdjęcie pochodzi z jego ostatniej legitymacji.

Dziadek zmarł na raka płuc 13 stycznia 1960 w szpitalu na Płockiej. Mój ojciec twierdził, że to dowód, że 13-tka przynosi pecha. Ale z drugiej strony dziadek urodził się również 13-go… 

Z babcią miał trzech synów, z których dwóch nigdy się nie poznało, bo najstarszy Antoni Bronisław (1928-1944) zginął w powstaniu warszawskim a najmłodszy Bronisław Antoni (1944-2003) urodził się już po jego śmierci na wygnaniu w Częstochowie. Mój ojciec Maciej (1932-1999) był tym średnim. 

Obaj moi dziadkowie, gdyby żyli mieliby (każdy z nich) ponad sto lat.

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...