Radosnych świąt Zmartwychwstania Pańskiego

Spread the love

Tradycyjnie życzę wszystkiego najlepszego z okazji świąt Wielkiejnocy. By pomóc przemysleć mękę Pańską i Zmartwychwstanie dedykuję wszystkim wiersz Ładysława z Gielniowa (ur. ok. 1440, zm. 4 lub 5 maja 1505) zatytułowany „Żołtarz Jezusów”. 

Ładysław z Gielniowa to polski zakonnik i kapłan (bernardyn), poeta średniowieczny, błogosławiony Kościoła katolickiego. Najdawniejszy poeta polski znany z imienia. Pierwszy autor związany z Warszawą. Odznaczał się duchem pokuty (często pościł, nosił włosiennicę itp i nabożeństwem do męki Jezusa Chrystusa – szczególnie biczowania, oraz Najświętszej Marii Panny i św. Anny. Był jednym z pierwszych, którzy wprowadzili język polski do nabożeństw kościelnych. W ostatnich latach życia pozwolono mu zostać gwardianem i kaznodzieją w zakonie w Warszawie. Na jego kazania zjeżdżali mieszczanie z całej Warszawy. Będąc tam zaprzyjaźnił się i został duchowym doradcą księżnej mazowieckiej Anny. W czasie kazania w Wielki Piątek zasłabł, przeniesiono go do infirmerii (szpitala zakonnego) a 4 lub 5 maja 1505 r. zmarł. Jego kaplica jest w kościele świętej Anny. A to jego najsłynniejszy wiersz.

Żołtarz Jezusów

Jezusa Judasz przedał za pieniądze nędzne,
Bog Ociec Syna wydal na zbawienie duszne.
Jezus kiedy wieczerzał, swe ciało rozdawał,
Apostoły swe smętne swoją krwią napawał.

Jezus w ogrodek wstąpił z swymi miłosniki,
Trzykroć się Oćcu modlił za wszytki grzeszniki;
Krwawy pot s niego płynął dla boju silnego.
Duszo miła, oględaj miłosnika twego!

Jezusa miłosnego gdy Żydowie jęli,
Baranka niewinnego rwali i targali;
Opak ręce związali Panu niebieskiemu,
Pędem rychłym bieżeli do miasta świętego.

Jezus jest policzek wziął u Annasza wielki,
Do Kajifasza posłan, a tamto jest uplwan;
Oczy mu zawiązali Żydowie okrutni,
Poszyjki mu dawali, w lice jego bili.

Jezus staroście wydan, łajncuchem swiązany;
Piłat Żydow jest pytał, ktore jego winy.
Widząc jego przez winy, do Heroda posłał;
Żydowie go soczyli, ale Jezus milczał.

Jezus swleczon z odzienia, u słupa uwiązan,
A tak przez miłosierdzia okrutnie biczowan –
Krew z ciała jest płynęła. Pan niebieski zranion;
O duszo moja, patrzy, płaczy rzewno, wzdychaj!

Jezus gdy ubiczowan, na stolcu posadzon,
Cirnim jest koronowan, a przeto jest wzgardzon;
Przed Jezusem klękali rycerze niewierni,
S niego się naśmiewali, na oblicze plwali.

Jezus potem osądzon, Piłat jego sądził,
Od Żydow jest nawi(e)dzon, a w tym Piłat zgrzeszył;
Maryja, Matka Boża, tedy sie smęciła,
Wzdychała a płakała i wszytka semglała.

Jezus s miasta wywiedzion, krzyżem uciążony,
A łotrom jest przyłączon, jak robak wzgardzony;
Matka mu zabieżała, chcąc jego oględać,
A gdy jego uźrzała, jęła rzewno płakać.

Jezusa już krzyżują, patr(z)y, duszo, pilnie,
Ręce i nogi ranią, krew s ran jego płynie;
Matka gdy to widziała, na ziemię upadła,
Dla Synaczka miłego rada by umarła.

Jezus z krzyżem podniesion, patrzcie, krześcijani,
Miedzy łotry postawion, drogą krzwią skropion<y>;
Od Żydow jest pośmiewan, gdy na krzyżu wisiał,
Jezus, miłosierny Pan, wszytko skromnie cirpiał.

Jezus Oćcu sie modlił za swe krzyżowniki,
Smętną Matkę ucieszył, łotra i grzeszniki;
„Pragnę grzesznych zbawienia, duszo moja miła,
Już Oćcu polecaję” – wołał wszytką siłą.

Jezusa umarłego stworzenie płakało,
Pana swego miłego barzo żałowało;
Słojnce się zacimilo, ziemia barzo drżała;
Opoki sie ściepały, groby otwarzały.

Jezusowa Matuchna gdy u krzyża stała,
Bok jego włocznią zbodzion i wielko otworzon;
Krew i woda płynęła z boku naświętszego,
Matuchna jego miła żałowała tego.

Jezus z krzyża sejmowan w nieszporną godzinę,
Maryja piastowała ciało swego Syna;
Ciało maścią mazali Jozef z Nikodemem,
W prześciradło uwili, potym w grob włożyli.

Jezusow żołtarz czcicie i często śpiewajcie,
Maryją pozdrawiajcie, k tej się uciekajcie;
Maryja, przez boleści, ktore jeś cirpiala,
Oddal od nas złości, daj wieczne radości.

Trzykroć pięćdziesiąt mowcie: „Zdrowa bądź, Maryja”,
A jeden pacierz pojcie za kożdym dziesiątkiem;
Piętnaście rozmyślenia w Bożym umęczeniu
Są do nieba stopienie, duszne oświecenie. Amen.

Ładysław z Gielniowa

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...