Nie wierzy nigdy kobiecie?

Spread the love
Tak śpiewała kiedyś Budka Suflera. Przebój skomponował Jan Borysewicz, a było to długo przed powstaniem grupy „Lady Pank”. Przypomniałam to sobie wczoraj, gdy dla potrzeb programu „Oblicza armii” (emisja soboty TV INFO g. 14:00) pojechałam robić materiał o kobietach w polskiej armii. W pewnej jednostce niedaleko Warszawy powitano mnie bardzo serdecznie. Przedstawiono trzy wykształcone, sympatyczne i urodziwe żołnierki, a także przygotowano dwa wozy bojowe oraz sanitarkę. Dziewczyny mówiły, że są dobrze traktowane przez kolegów, że nie ma tak, że ich płeć w wojsku przeszkadza, no i że nikt ich z powodu płci nie szykanuje. Nie ma więc historyjek takich, jakie obejrzałam na filmie „G.I. Jane” z Demi Moore. Jeden z dowódców opowiedział do kamery, że kobiety wykonują takie same zadania jak mężczyźni, że są równe mężczyznom, że wszystko można im powierzyć, bo we współczesnym wojsku liczą się nie mięśnie a mózg, a kobiety są inteligentne i wykształcone.
Podczas nagrania towarzyszyło nam trzech żołnierzy z ostatniego przymusowego poboru. Nie mogą zostać zawodowymi żołnierzami. Nie mają skończonych nawet gimnazjów. Ci żołnierze przynieśli bron, by dziewczyny mogły zamarkować dla potrzeb nagrania ćwiczenia z bronią. Poborowi przyglądali się im zazdrośnie. Wiadomo, żaden z nich nie zdobędzie takich stopni jak one.  Wreszcie padł ostatni klaps. Kamera była pakowana do auta. Jeszcze  trochę rozmawialiśmy, zeszło na kawały o wojsku i nagle… jeden z żołnierzy opowiedział dowcip.
Dlaczego nie można ufać kobiecie?
Bo jak wierzyć CZEMUŚ, co pięć dni krwawi i nie ZDYCHA.
I nie powiedział tego żaden z poborowych bez gimnazjum, choć ci śmiali się najgłośniej. Widać było, że kawal poprawił im nie tylko humor, ale samopoczucie zepsute faktem, ze musieli nieść bron dla trzech bab o wyższych stopniach. Opowiedział to dowódca, który wcześniej z powagą mówił o równości wobec kobiet. Oczywiście był to żart. Ja się też zrewanżowałam świńskim godnym koszar. („Przychodzi łechtaczka do mięsnego. Poproszę kilogram ozorków.” – Nie wiem tylko, czy ci bez gimnazjum zrozumieli, ale w razie czego ktoś lepiej wykształcony ich oświeci, a oni sobie potem zamienią niezrozumiałe słowo na jakieś swojskie.) I tylko całą drogę myślałam o tym wielkim absurdzie. Kawał opowiedział mi akurat ten facet, który wcześnie mówił jak to kobiety w wojsku są równe mężczyznom, jak można im wszystko powierzyć, bo we współczesnym wojsku liczą się nie mięśnie a mózg. Szkoda, że sam go nie użył właściwie. Gdyby kawał opowiedział mi ktokolwiek inny… ale zrobił to akurat on.

Author: Małgorzata Karolina Piekarska

Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...