Ponieważ mój uroczy sąsiad oburzył się moim wpisem o czarnym humorze, a nawet napisał, że „robienie sobie jaj z pogrzebu, uważam za chamstwo uprawiane przez miernoty dla robienia kariery za wszelką cenę”, więc… pogrzebałam, pogrzebałam i wygrzebałam… (chciałoby się rzec: teściową – zgodnie z czarnohumorowym kawałem o dwóch facetach, którzy siedzieli w więzieniu przez kurę. Pierwszy, bo ukradł kurę, a drugi… bo jego kura wygrzebała zakopaną na podwórku teściową.) Ale nie… wygrzebałam „małe conieco” o czarnym humorze. Czym też on jest z definicji, a także wg. naukowców. Otóż:
Czarny humor to odmiana komizmu, łączenie efektów absurdalnych z elementami grozy, niesamowitości lub obrzydliwości. Czarny humor to jeden z podstawowych środków, służących do zbudowania groteskowej wizji świata. Miał duże znaczenie dla kierunków odwołujących się do groteski. Czarny humor to jeden ze sposobów oswojenia strachu przed śmiercią, przemijaniem.
„Wszyscy intelektualiści, którzy mają za sobą doświadczenie komunizmu, wykształcili w sobie czarny humor jako technikę przeżycia. Im bardziej czarny był humor, tym dzielniejsi byli ludzie, którzy go praktykowali.” Peter Sloterdijk – filozof.
Ps. To już ostatni dziś wpis, bo szykuję się na przyjęcie gości. Imieniny wczoraj – goście dziś.
Author: Małgorzata Karolina Piekarska
Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka.
Z zawodu: pisarka, dziennikarka i muzealniczka.
Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka.
Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...